Jurij Szatałow (trener Cracovii): Do takiego meczu zawsze będzie krótki komentarz. Jagiellonia była lepsza, daliśmy jej prezenty w 18. i 39. minucie, tracąc piłkę na środku boiska, a takie sytuacje szybcy zawodnicy pokroju Grosickiego wykorzystują. Jagiellonia prowadziła 2:0 i już było po meczu. Było to bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu i niektórzy moi zawodnicy powinni poważnie się zastanowić, czy trafili do odpowiedniej dyscypliny sportu.
Michał Probierz (trener Jagiellonii): Bardzo ważna była pierwsza połowa, po której prowadziliśmy 3:0. Dzisiaj przed naszym meczem można było obejrzeć w telewizji fajny "koncert", gdzie Arsenal, prowadząc w derby Londynu z Tottenhamem do przerwy 2:0, przegrał 2:3. Dlatego też w przerwie uczulałem swoich zawodników, że przeciwnik nie ma nic do stracenia. Szybko stracona na początku drugiej połowy bramka napsuła nam trochę krwi, kolejna na 2:4 również i zrobiła się niepotrzebna nerwówka. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy, a zawodnicy, którzy wrócili z kadry, zagrali dobry mecz. Teraz będą mieli czas odpocząć i zregenerować się i zaczniemy przygotowania do dwóch kolejnych spotkań, z Ruchem Chorzów i Śląskiem Wrocław, które będą dla nas kluczowe. Dzisiaj jedno jest pewne - nadal jesteśmy pierwsi a reszta nas goni.
Grzegorz Sandomierski (bramkarz Jagiellonii): Znając wynik Korony Kielce, założyliśmy sobie, że odskoczymy od wicelidera na 5 punktów i zapewnimy sobie mistrza jesieni. To nam się udało i bardzo się z tego cieszymy. Wynik meczu równie dobrze mógłby brzmieć 6:5. Widowisko z pewnością podobało się kibicom. Całe szczęście, że strzeliliśmy o dwie bramki więcej od Cracovii, bo mogło być gorąco w końcówce. Z mojej perspektywy straciliśmy o dwie bramki za dużo. Saidi Ntibazonkiza, mimo że jest niski, bardzo dobrze utrzymuje się przy piłce i jest ciężki do upilnowania. Dzisiaj pokazał pazur. Całe szczęście, że w końcówce nie trafił do pustej bramki.
Thiago Cionek (obrońca Jagiellonii): Tego typu mecze, które mamy w obowiązku wygrać, bywają z reguły trudne i często się nie udaje. Od początku szukaliśmy bramki i dosyć szybko udało się ją zdobyć, co z pewnością ułatwiło nam nieco zadanie. Strzelając kolejne bramki mieliśmy spotkanie pod kontrolą, chociaż sami niepotrzebnie straciliśmy dwie. Na pewno mecz był ciekawy dla publiczności, bo padło w nim dużo bramek. Przed nami jeszcze dwa mecze w tej rundzie, w których postaramy się wypracować sobie jak największą przewagę na wiosnę i wówczas będziemy jej bronić, bo chcemy zdobyć mistrzostwo Polski.
Tomasz Kupisz (pomocnik Jagiellonii): Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Wygraliśmy zasłużenie z Cracovią, zresztą widać było to na boisku. Szkoda tylko tych dwóch straconych bramek. Trener mówił w szatni, żebyśmy nie lekceważyli przeciwnika i cały czas grali swoje. Bramka Saïdiego troszkę podcięła nam skrzydła i sprawiła, że druga połowa wyglądała trochę słabiej.
Maciej Makuszewski (pomocnik Jagiellonii): 3:0 do przerwy i myślę, że bardzo dobra gra. Jak się wychodzi na drugą połowę z takim wynikiem to nie bardzo wiadomo czy dalej atakować czy spokojnie grać. My wybraliśmy ataki, z kontry dostaliśmy gola, pięknego zresztą i Cracovia uwierzyła w swoje szanse. Ale najważniejsze, że wygraliśmy. Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a krakowianie jak widać pozwolili nam na sporo.
Tomasz Moskała (obrońca Cracovii): Napastnicy Jagiellonii mieli bardzo dużo miejsca i okazji by się rozpędzić, ale trzeba przyznać, że sami im te sytuacje stworzyliśmy, tracąc piłkę w środku pola. Ciężko jest wygrać na boisku lidera przegrywając do przerwy 0:3. Rozjechaliśmy się już po stracie pierwszego gola, później straciliśmy bardzo szybko dwa kolejne. Po przerwie było już ciężko, chociaż szkoda tej niewykorzystanej sytuacji Saïdiego Ntibazonkizy, bo gdyby strzelił na 4:3, to mielibyśmy jeszcze 10 minut i być może byśmy jeszcze powalczyli. Niestety, były dwie bramki różnicy a czas uciekał. Nasza sytuacja jest ciężka, a można nawet powiedzieć dramatyczna. Mamy teraz dwa mecze u siebie i musimy w nich zdobyć jakieś punkty.
Dariusz Pawlusiński (pomocnik Cracovii): Jagiellonia strzeliła nam 4 bramki i - jak na lidera przystało - pokazała jakie jest jej miejsce w tabeli a jakie jest nasze. Może gdybyśmy nie stracili dwóch pierwszych bramek, być może powalczylibyśmy tu o korzystny rezultat. Niestety, po raz kolejny pokazaliśmy, że przed nami bardzo, ale to bardzo długa droga do tego, aby zapewnić sobie utrzymanie. Jednak z takimi błędami jakie popełniamy będzie naprawdę niesamowicie ciężko. Wracamy do Krakowa bez punktów i będzie to ciężka podróż.
Alexandru Suvorov (pomocnik Cracovii): Musimy się przebudzić. Nie może być tak, że przegrywamy mecz za meczem. Szkoda szczególnie okazji z 75. minuty, mogliśmy strzelić na 4:3, złapać kontakt i w 15 minut doprowadzić do wyrównania. Remis w Białymstoku byłby świetnym wynikiem. Teraz musimy wygrać najbliższe mecze i walczyć w kolejnej rundzie. Nie pozostało nam nic innego.