Popis strzelecki urządzili sobie piłkarze Sevilli i Athletic Bilbao. Wynik spotkania otworzył Luis Fabiano, dla którego była to dopiero pierwsza bramka w tym sezonie. Brazylijczyk często przesiaduje na ławce rezerwowych i był to jego trzeci mecz w podstawowej jedenastce. Swoją wartość potwierdził już w pierwszej połowie, kiedy strzelił bramkę z półwoleja i wywalczył rzut karny, którego na bramkę zamienił Frederic Kanoute. Po przerwie gospodarze nie spuścili z tonu. Najpierw Diego Capel obił słupek bramki, a następnie Fabiano lobem podwyższył stan na 3:0. W tym momencie wydawało się, że zwycięstwo Andaluzyjczyków nie jest zagrożone. Sytuacja zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie. Czerwoną kartkę obejrzał defensor gospodarzy - Fernando Navarro, a w ciągu 3 minut dublet ustrzelił Fernando Llorente, dla którego było to 5. i 6. trafienie w tym sezonie. Chwilę później po bardzo kontrowersyjnym karnym Kanoute po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Basków stać było jeszcze na jedno trafienie Igora Gabilondo w 4. minucie doliczonego czasu gry.
Punkt straty do Realu Madryt wciąż ma Villarreal. Żółte Łodzie Podwodne po raz czwarty w tym sezonie wykorzystały atut własnego boiska, na którym nawet nie straciły bramki. Miejscowi zaprezentowali się lepiej obok bezradnej ekipy Atletico Madryt. Los Rojiblancos praktycznie nie potrafili przeprowadzić skutecznego ataku i spadli na 7. pozycję w tabeli. Już na początku spotkania świetne podanie Nilmara wykorzystał Cani, a po przerwie wynik ustalił Giuseppe Rossi, który oszukał defensorów gości i strzelił w krótki róg Davida De Gei. Dla Włocha była to 5. bramka w tym sezonie.
Świetną serię na własnym boisku kontynuuje również Espanyol Barcelona. Los Pericos w 4. spotkaniu na Cornella-El Prat zgarnęli po raz kolejny komplet oczek i awansowali na 5. pozycję. Gospodarzom w zwycięstwie nad Levante pomogła czerwona kartka dla Xisco Nadala, którą obejrzał tuż po przerwie.
Drugie zwycięstwo w tym sezonie osiągnęła Osasuna Pampeluna, która nie miała problemów z rozprawieniem się z Malagą 3:0. W takim samym stosunku wygrało Getafe, które w pokonanym polu pozostawiło Sporting Gijon.
Potwierdziło się, że tylko z faworytami udaje się wygrać ekipie Hercules Alicante. Beniaminek długo prowadził z Almerią za sprawą czwartego trafienia Nelsona Valdeza, ale na 6 minut przed końcem Andaluzyjczycy zdołali doprowadzić do wyrównania.
Getafe - Sporting Gijon 3:0 (1:0)
1:0 - Boateng 9'
2:0 - Colunga (k.) 51'
3:0 - Marcano 60'
Almeria - Hercules 1:1 (0:1)
0:1 - Valdez 38'
1:1 - Ulloa 84'
Osasuna Pampeluna - Malaga 3:0 (2:0)
1:0 - Nekounam (k.) 2'
2:0 - Shojaei 37'
3:0 - Aranda 56'
Espanyol Barcelona - Levante 2:1 (1:0)
1:0 - Datolo 13'
2:0 - Callejon 81'
2:1 - Stuani 84'
Sevilla - Athletic Bilbao 4:3 (2:0)
1:0 - Luis Fabiano 35'
2:0 - Kanoute (k.) 45'
3:0 - Luis Fabiano 62'
3:1 - Llorente 74'
3:2 - Llorente 77'
4:2 - Kanoute (k.) 80'
4:3 - Gabilondo 90'
Villarreal - Atletico Madryt 2:0 (1:0)
1:0 - Cani 9'
2:0 - Rossi 53'