- Prezes poleciał do Chicago, bo miał tam kilka spraw do załatwienia. Taką decyzję podjął i nie do mnie należy jej komentowanie - wyjaśniła Przeglądowi Sportowemu Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka Związku.
- Jest coś takiego, jak dyplomacja, ale prezes Lato najwyraźniej nie wziął tego pod uwagę. W takich sprawach obowiązuje zasada: nieobecni nie mają racji. Nawet przy założeniu, że już wszystko wcześniej było ustalone, szef powinien jechać do Mińska, żeby tych ustaleń przypilnować i tym samym wysłać sygnał do wszystkich Polaków, że dba o nasze interesy - skomentował sytuację Jacek Masiota, członek zarządu PZPN.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.