HOP
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Piłkarze tego klubu odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i to w bardzo dobrym stylu. Nie tylko wynik mówi sam za siebie, ale również gra. Termalica grała szybko, praktycznie bez górnych piłek. Kolejarz całkowicie nie radził sobie z taką taktyką. Łatwo urywali się boczni obrońcy - dzięki grze z klepki ze środkowymi pomocnikami. Wzorcowo wyprowadzane kontry plus spora ilość stworzonych sytuacji, w przeciwieństwie do gości, którzy bili głową w mur i grali bez pomysłu. Na uznanie zasłużył także Łukasz Szczoczarz. Wydawało by się, że jest jedynie przeciętnym półsnajperem, który powinien biegać po boiskach II czy III ligi. Nic z tego - jest najlepszym piłkarzem Termaliki w tym sezonie. a do swojego bogatego repertuaru zagrań dodał znakomicie bite rzuty wolne.
Maciej Stolarczyk: Portowcy grają zdecydowanie lepiej. Spotkanie z Wartą było ich najlepszym meczem. Widać progres, piłkarze zaczęli biegać, walczyć, nie odstawiają nogi. O Stolarczyku mówi się, że jest szczecińskim Josepem Guardiolą. Już w potyczce z Piastem Pogoń grała lepiej, ale mecz z Wartą był wreszcie taki, jaki chcą oglądać kibice. Uznanie także dla Bartosza Ławy i Olgierda Moskalewicza. Ten duet doskonale się rozumie, niektóre zagrania między tymi zawodnikami to majstersztyk. Młodzi piłkarze Pogoni mogą tylko patrzeć i podziwiać oraz zazdrościć nie tylko umiejętności, ale i sympatii kibiców. Obaj piłkarze szukają się w akcjach, często grają na pamięć, z pierwszej piłki, z klepki - aż chce się patrzeć.
Flota Świnoujście: Nie mylą się obserwatorzy, którzy wskazują sobotnią potyczkę Floty z Górnikiem Łęczna, jako jeden z najlepszych meczów Wyspiarzy w ostatnich miesiącach. Wyjątkowo zdeterminowani świnoujścianie zapomnieli o lekkiej zadyszce, która dopadła ich w ostatnich tygodniach i koncertowo odprawili z wyspy Uznam drużynę, która sprawiała im dotychczas ogrom kłopotów. Cztery bramki, trzy słupki, wiele sytuacji strzeleckich - Flota mogła wygrać jeszcze wyżej. Koncertowo grająca Flota pojedzie niebawem na mecz z liderem - zapowiada się świetne widowisko.
BĘC
Dolcan Ząbki: Przed rokiem o tej porze ząbkowiczanie bili się o miejsce na podium tabeli zaplecza ekstraklasy. Dzisiaj biją się o to, by wydostać się z jej dna. Kto by pomyślał, że punkt wywieziony przez podopiecznych trenera Dariusza Kubickiego z Katowic w pierwszej kolejce gier po całkiem niezłej grze będzie jedyną zdobyczą mazowieckiej drużyny po siedmiu kolejkach. Nad Dolcanem chyba wisi w tym sezonie jakaś klątwa. Piłkarze prowadzeni przez Kubickiego w meczu z faworyzowanym Piastem Gliwice prowadzili do 81. minuty, a gola, który zadecydował o ich porażce stracili na trzy minuty przed końcem.
Krzysztof Żukowski: Bramkarz Floty to połączenie Mariusza Pawełka i Marcina Cabaja, tyle że w pierwszoligowym wydaniu. Mecz bez klopsa to mecz stracony. Mimo tego, iż Żukowski ostatnie tygodnie bronił poprawnie, to w konfrontacji z Górnikiem przypomniał sobie, jak wprowadzić niepotrzebną nerwowość w grę swoich kolegów - w 46. minucie zawalił bramkę i otworzył Górnikowi możliwość powrotu do gry.
Obrona GKP Gorzów Wklp.: Czy można w jednym meczu stracić dwie (tu ciśnie się nam na język jedno słowo) juniorskie bramki? Tak! - chórem odpowiadają defensorzy GKP, którzy w starciu z GKS dwukrotnie stali jak tyczki slalomowe i przyglądali się jak między nimi biegają: najpierw pan Sadowski, a trzy minuty później pan Kaliciak i zdobywają gole na wagę zwycięstwa. Co ciekawie obie akcje zostały przeprowadzone na lewym skrzydle i w obu bramkarz puścił strzały z kąta zerowego.