Polskie ślady w Lidze Mistrzów

We wtorek i środę rozegranie zostanie 1. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów. W nowej edycji tych elitarnych rozgrywek po raz kolejny próżno szukać mistrza Polski, ale jest kilku zawodników, którzy mogą osłodzić kibicom nad Wisłą jesienne wieczory.

Polacy w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2010/2011:

Sebastian Boenisch (Werder Brema): Świeżo upieczony reprezentant Polski zna już smak gry w Lidze Mistrzów. 23-letni obrońca zadebiutował w niej jesienią 2008 roku w spotkaniu z Anorthossis Famagusta. Ogółem ma na koncie 4 występy w tych rozgrywkach. W barażach do tej edycji LM dwukrotnie wchodził z ławki w spotkaniach z Sampdorią Genua. W rozgrywkach ligowych Thomas Schaaf postawił na niego tylko w spotkaniu z 1.FC Koeln, a dwóch innych meczach przetrzymał go na ławce rezerwowych przez całe 90 minut.

Jerzy Dudek (Real Madryt): Stary wyjadacz. Jeden z najbardziej ogranych w europejskich pucharach polskich zawodników. 36-krotnie wystąpił w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a w 2005 roku był bohaterem stambulskiego finału, prowadząc Liverpool do zwycięstwa nad AC Milan. Problem jednak w tym, że po zapisaniu się na kartach historii europejskiego futbolu (słynny Dudek Dance!), od 5 lat jest tylko rezerwowym najpierw na Anfield Road i od 3 sezonów na Santiago Bernabeu. Jose Mourinho rzuci go do boju tylko wtedy, gdy Iker Casillas będzie obłożnie chory.

Dariusz Dudka (AJ Auxerre): Debiutuje w rozgrywkach Lidze Mistrzów, ale ciężko przewidzieć, czy doczeka się premierowego występu. Od kilku miesięcy jest jedynie zmiennikiem dla zawodników, na których stawia Jean Fernandez. W barażach z Zenitem Sankt Petersburg nie mógł zagrać w ogóle, ponieważ musiał odcierpieć karę za czerwoną kartkę otrzymaną w rozgrywkach Pucharu UEFA... sezonu 2006/2007, kiedy grał jeszcze w barwach Wisły Kraków.

Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn): Arsene Wenger wciąż wierzy w 25-letniego reprezentanta Polski. Fabiański w Lidze Mistrzów zagrał do tej pory 5-krotnie, za każdym razem zastępując kontuzjowanego Manuela Almunię. Ostatni jego występ w Champions League zapadł w pamięci wielu kibicom. Na Estadio das Antas sprezentował gospodarzom dwie bramki. Efekt? W rewanżu do bramki wrócił nie do końca zdrowy Almunia, a Kanonierom udało się wyeliminować FC Porto.

Ireneusz Jeleń (AJ Auxerre): Pierwszy od dawna Polak, od którego dyspozycji zależy tak dużo w drużynie grającej w Lidze Mistrzów. Reprezentacyjny napastnik, jak na lidera Auxerre przystało, swoim fantastycznym trafieniem w rewanżu z Zenitem zapewnił ekipie z Stade l'Abbé-Deschamps powrót do europejskiej elity po 8 latach przerwy. Teraz Jeleń będzie miał okazję sprawdzić się na tle defensyw Milanu, Realu i Ajaxu Amsterdam. Być może to ostatnie miesiące wychowanka Piasta Cieszyn w burgundzkim klubie.

Tomasz Kuszczak (Manchester United): Chociaż nie jest podstawowym bramkarzem Czerwonych Diabłów (to miano dzierży nieśmiertelny Edwin van der Sar), Kuszczak ma bronić w spotkaniach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Sir Alex Ferguson już wcześniej dawał mu szansę gry w meczach Champions League w każdym z czterech sezonów pobytu Kuszczaka na Old Trafford (kolejno 1, 5, 2 i 2).

Rafał Murawski (Rubin Kazań): Reprezentant Polski w minionym roku był jednym z podstawowych zawodników mistrza Rosji, Rubinu Kazań, a w debiutanckim sezonie klubu w Lidze Mistrzów zanotował 3 występy. W ostatnich tygodniach stracił jednak miejsce w wyjściowej "11" ekipy Kurbana Berdyjewa. Wszystko zaczęło się od dwóch żółtych kartek, po których osłabił swój zespół w ligowym starciu z Terekiem Grozny (1:1).

Wojciech Szczęsny (Arsenal Londyn): Młodziutki, ale bardzo pewny siebie bramkarz ma za sobą ledwie jeden występ w pierwszym zespole Kanonierów. Arsene Wenger traktuje go, jako 4. golkipera hierarchii po Manuelu Almunii, Łukaszu Fabiańskim i Vito Mannone.

Komentarze (0)