Maciej Skorża (Legia Warszawa): Zależało nam na dobrym meczu i na zwycięstwie. Liczyłem na to, że zawodnicy będą chcieli się zrehabilitować sio za ostatnie występy. Nasza gra przed przerwą nie była taka jaką oczekiwaliśmy. Pierwszy kwadrans był dobry, ale później było gorzej. Przyszedł fragment pasywnej gry na własnej połowie, z czego straciliśmy gola. Mieliśmy wyjść z kontrą, straciliśmy piłkę i gola. Nasza gra zamiast się poprawić pogorszyła się. Błędy się mnożyły i było dużo nieporozumień. Po przerwie dokonałem dwóch zmian. Zagraliśmy agresywniej, gra była lepsza. Byliśmy zespołem, który był częściej przy piłce. Siła rażenia Legii nie jest odpowiednia na to, abyśmy poradzili sobie z defensywą Ruchu. Za mało mieliśmy okazji, aby doprowadzić do wyrównania. Kolejna porażka jest dla nas dużym bólem głowy, a może nawet ciosem, bo liczyliśmy na to, ze wyjdziemy na prostą. Zagraliśmy dobrze tylko po przerwie, a to było za mało.
Waldemar Fornalik (Ruch Chorzów): Będę mówił krócej niż trener Skorża. Jestem zadowolony, bo zagraliśmy dobry mecz. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że druga połowa będzie trudniejsza. Nie wykorzystaliśmy wcześniej sytuacji i i moje słowa potwierdziły się. Mogliśmy strzelić drugiego gola i nie byłoby nerwówki. Zwycięstwo zawdzięczamy charakterowi. Tym musieliśmy zniwelować piłkarską przewagę Legii. Byliśmy drużyną. Punktów po pięciu kolejkach mogło być więcej, ale jesteśmy zadowoleni głównie z meczów u siebie. Ostatnio dzieje się tak, że w Chorzowie ogrywam Legię, ale w Warszawie oni ogrywają mnie.