Zagłębie gra słabo, a Bajor się wścieka

Trzy mecze i dwie porażki to bilans KGHM Zagłębia Lubin na progu nowego sezonu ekstraklasy. Coraz bardziej na ławce rezerwowych wścieka się Marek Bajor, który wcześniej uchodził za opanowanego i nie wyrażającego ekspresyjnie swoich emocji.

W tym artykule dowiesz się o:

Na pojedynek z Polonią Warszawa szkoleniowiec Miedziowych zrobił małą rewolucję w składzie. Odstawił Michała Stasiaka, kapitana drużyny, którego do Warszawy nawet nie zabrał. Jego miejsce na środku obrony zajął Sergio Reina. Jednak to nie był koniec zmian. Na ławkę powędrował Mouhamadou Traore. Bajor postawił na Duszana Djokicia. Szansę występu od pierwszej minuty dostał również Adrian Woźniak. Dla młodego zawodnika był to pierwszy mecz w podstawowym składzie w ekstraklasie.

Zmiany te na nic się zdały. Zagłębie przegrało z Czarnymi Koszulami 1:2, a Djokić i Woźniak słabo zaprezentowali się w ataku lubinian. Nie pomógł także Reina, który mógł się lepiej zachować przy obu straconych bramkach.

Na ławce wściekał się Marek Bajor, który co chwilę wyskakiwał pod linię boczną krzycząc do swoich piłkarzy. Dawno tak nie był zdenerwowany. Trudno się dziwić. Zagłębie mogło mieć już na koncie trzy porażki, gdyby nie szczęśliwy remis w Kielcach. Miedziowi grają słabo, stwarzają sobie mało okazji do zdobycia bramki i jeśli tak dalej pójdzie, to przedsezonowe zapowiedzi Bajora o walce o środek tabeli czy też utrzymanie, nabiorą realnych kształtów.