Przypomnijmy, pierwotnie spotkanie pomiędzy Resovią a Motorem miało odbyć się w Lublinie, ale w porozumieniu z działaczami lubelskiego klubu odbędzie się ono w Rzeszowie przy ul. Wyspiańskiego 22. Ustalono także, że mecz rewanżowy w rundzie wiosennej także odbędzie się w Rzeszowie przy ul. Wyspiańskiego 22. To, że pojedynek rewanżowy także odbędzie się w Rzeszowa lekko wzburzyło trenera lublinian, Bohdana Bławackiego.
Początkowo, po wyrażeniu opinii na temat przebiegu spotkania, pojawiły się pytania o godzinę rozpoczęcia pojedynku. - Kto podjął decyzję, aby mecz rozegrać o godzinie 11.00? Dlaczego o 11.00 godzinie? - spytał Bławacki.
Odpowiedzieć postanowił szkoleniowiec Resovii, Mirosław Copijak. - Była taka sytuacja, że powiedzieli, że w pierwszym momencie jest mecz Stal Rzeszów - Znicz Pruszków. Żebyśmy my się zgodzili na ten mecz tutaj, w tym terminie, w ten dzień, to musiała być różnica czasowa od tego meczu drugiego (Stali ze Zniczem - dop. red.). Była nam zaproponowana godzina 11-12. W takim powietrzu, upale, to im wcześniej tym lepiej - powiedział trener.
- Przepraszam, ale mam jeszcze drugie pytanie. Kiedy podpisywano ugodę, kontrakty to jest coś takiego jak fair play. Jest teraz, u nas, problem meczów w Lublinie, bo mamy remont stadionu, boiska. Prosiliśmy was, żeby teraz grać tutaj, a w drugiej rundzie u nas. Po raz pierwszy w swojej trenerskiej pracy dwa mecze będę grał na boisku rywala. O jakim fair play możemy mówić? Kiedy wy chcecie awansować, bo u was jest silna, mocna drużyna... - powiedział Bohdan Bławacki, po czym odniósł się do pracy sędziów, wstał, podziękował, podał rękę Copijakowi i zaskakująco opuścił konferencję prasową.
Przed opuszczeniem sali konferencyjnej zdążył jeszcze zaznaczyć, że będzie pracował z Motorem, aby w kolejnych spotkaniach drużyna była mocniejsza.
W całym spotkaniu Resovia z Motorem wygrała 2:0.