Poprzeczka w górę

Kolejnym przeciwnikiem Ruchu Chorzów w drodze do Ligi Europy będzie Austria Wiedeń. Po grze z Szachtiorem Karaganda i Vallettą FC poprzeczka zostaje wyraźnie podniesiona. - Wiemy z kim gramy - przekonują przy Cichej.

Piłkarze Ruchu Chorzów w nietypowy dla siebie sposób przygotowują się do sezonu ligowego. Niebiescy grając w rundach eliminacyjnych do Ligi Europy muszą być gotowi do walki z zagranicznymi rywalami oraz budować formę na ligę. - Zaczyna być denerwująca analiza naszego okresu przygotowawczego, a przecież wszystko zweryfikują wyniki. Grając mecze o stawkę wszyscy mogą widzieć na jakim etapie przygotowań jesteśmy, a że do pełni formy jeszcze nam brakuje to zaczynają się dyskusje - irytuje się Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec Ruchu zadowolony jest jednak z faktu, że jego zespół może rywalizować z innymi niż zazwyczaj rywalami. - Wolę grać mecze o stawkę niż wygrywać z Rozwojem lub innym zespołem z Polski 6:0. Rywalizujemy z przeciwnikami lepszymi niż z tymi, z którymi mogliśmy spotykać się na naszym podwórku. To jest dla mnie i zespołu cenniejsze - dodaje.

Po wyeliminowaniu Szachtiora, a następnie Valletty Ruch w trzeciej rundzie eliminacji trafił na trudniejszego rywala. - Poprzeczka jest zawieszona dużo wyżej. Po raz pierwszy w bieżącej edycji pucharów nie występujemy jako faworyt - stwierdza Fornalik. - Chociaż przed meczem z Kazachami moim zdaniem nie mogliśmy być pewnymi przejścia do następnej rundy. Teraz na pewno wiemy z kim gramy i na co stać ten zespół - uzupełnia szkoleniowiec Ruchu, któremu w analizie gry przeciwnika pomógł Jerzy Wyrobek. - Oparliśmy się na meczu Austrii w Bośni. Mamy materiał filmowy. Rywal nie stanowi dla nas niewiadomej - wyjaśnia Waldemar Fornalik.

Dodajmy, że wiele wskazuje na to, iż Jerzy Wyrobek na dłużej zwiąże się z Ruchem. - Bardzo by nam zależało, aby zajął się skautingiem i obserwacją rywala. Nie muszę wystawiać mu rekomendacji. Wszyscy wiedzą kim jest - kończy szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.

Komentarze (0)