- Nie było źle - z uśmiechem skomentował swój występ doświadczony napastnik. - Przede wszystkim cieszę się z wyniku. Obojętnie, czy to był dobry, czy słaby zespół - nieważne. Słabeuszy nie ma w Europie i generalnie z każdym trzeba powalczyć. Żeby wygrać 5:0, trzeba wybiegać cały mecz. Myślę, że wszyscy ogólnie są zadowoleni z wyniku i gry, chociaż może być ona dużo lepsza. To dopiero początek - mówił Żurawski.
Komplementów koledze nie szczędzili partnerzy z drużyny. - "Żuraw" jest bardzo dobrym zawodnikiem i w każdym meczu robi różnicę. Umie strzelać bramki, umie też dogrywać strzelającemu - mówi Piotr Brożek. - Bardzo dużo widzi, podaje i kończy akcje. Jest to bardzo duże wzmocnienie naszej drużyny - dodaje Rafał Boguski.
Kiedy Żurawski tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie przeprowadził solową akcję w swoim starym stylu, po trybunach Suchych Stawów niosło się dobrze znane "Żuraw, Żuraw - Władca Muraw!". - Nic się nie zmieniło. To brzmi tak samo fajnie, podobało mi się. Było bardzo przyjemnie. Zresztą kibice są dwunastym zawodnikiem, od ich dopingu też dużo zależy. To jest bardzo pozytywne dla nas, zawodników - tłumaczy 76-krotny reprezentant Polski.
Mimo że przed spotkaniem Żurawski mówił, że nie jest jeszcze gotowy w stu procentach, to na boisku imponował dużą chęcią do gry, której brakowało niektórym jego kolegom: - Chce mi się. Przyszedłem pomóc drużynie. Staram się ze wszystkich sił. Fajnie byłoby wygrywać każdy mecz w takich rozmiarach, ale tak się nie da. Cieszmy się z tego wyniku, ale myślmy już o kolejnym meczu. Wytrzymałem 90 minut, ale było już ciężko. Jest coraz lepiej. Czuję, że z treningu na trening, z meczu na mecz dyspozycja fizyczna jest coraz lepsza.
Co były kapitan reprezentacji Polski myśli o kolejnych pojedynkach Wisły w kwalifikacjach Ligi Europejskiej z Karabachem Agdam? - Na pewno nie będzie to łatwy mecz. Jak powiedziałem, nie ma słabych przeciwników. Każdy mecz trzeba wybiegać i grać w pełni skoncentrowanym, na sto procent swoich umiejętności. Inaczej wygrać się po prostu nie da.