Pelikan godnie pożegnał się z drugą ligą (relacja)

GKS Katowice miał do Łowicza przyjechać po trzy punkty i godnie zakończyć ten sezon. Tak się jednak nie stało. Gieksa zagrała dzisiaj słaby mecz i biało-zieloni zasłużenie zgarnęli komplet punktów. Są to jednak punkty tylko na otarcie łez, ponieważ Pelikan zajął ostatnie miejsce w tabeli i pożegnał się z drugą ligą.

Pelikan już przed tym spotkaniem miał nikłe szanse na utrzymanie. Nie tylko musiał wygrać i liczyć na porażkę Tura Turek, ale także mieć nadzieję, że zmienią się zasady degradacji i spadać będzie tylko ostatnia drużyna. Gospodarze na sobotni mecz wyszli bardzo zdeterminowani.

Od pierwszych sekund spotkania miejscowi wściekle ruszyli pod bramkę gości. Już w 2. minucie piłkę z narożnika boiska dośrodkowywał Maciej Wyszogrodzki, ta spadła na głowę Marcina Pacana, który bez problemów umieścił ją w siatce. Po tym trafieniu biało-zieloni cofnęli się pod własną bramką i dali się zamknąć na własnej połowie na ponad pięć minut. Grali jednak bardzo rozważnie w defensywie i nie pozwalali przyjezdnym na oddawanie strzałów. To był jedyny okres, w którym GKS miał tak wyraźną przewagę w tym meczu.

W 8. minucie lewą stroną popędził Michał Adamczyk, dośrodkował w pole karne, gdzie do piłki doszedł Robert Wilk, ale przy wykończeniu zabrakło precyzji. W 15. minucie kolejna groźna kontra gospodarzy. Tym razem strzał z większej odległości oddał Wyszogrodzki, a piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Jacka Gorczycy. Mecz się wyrównał, GKS próbował atakować, ale czynił to bardzo nieudolnie i Marcin Ludwikowski musiał interweniować tylko przy dośrodkowaniach w pole karne. W 22. minucie miała miejsce kopia akcji z początku spotkania. Z narożnika ponownie dośrodkowywał Wyszogrodzki, a piłkę głową do bramki skierował Pacan.

W 25. minucie bardzo dobrą sytuację zmarnował GKS. Sebastian Gielza znalazł się w sytuacji sam na sam z Ludwikowskim, ale zamiast strzelać zdecydował się na podanie wzdłuż bramki, ale wszystko wyjaśnił Pacan i wybił piłkę na rzut rożny. W 33. minucie ponownie groźnie skontrował GKS. Tym razem defensorzy zablokowali strzał Damiana Sadowskiego. Trzy minuty później w polu karnym wywracany był Radosław Kowalczyk, ale sędzia pozostał niewzruszony. W pierwszej połowie już nic więcej się nie wydarzyło. Pelikan kontrolował przebieg gry i zasłużenie prowadził, goście się starali, ale oddawali za mało strzałów.

Na drugą połowę piłkarze z Katowic wyszli bardzo zmotywowani. Jednak jako pierwsi bramce rywali poważnie zagrozili gospodarze. W 54. minucie strzał Roberta Wilka został zablokowany. Piłka trafiła do Wyszogrodzkiego, który między nogami Gorczycy umieścił ją w siatce, sędzia odgwizdał jednak spalonego. Ta sytuacja podrażniła GKS. Minutę później strzał oddawał Grażvydas Mikulenas i tylko wysokie umiejętności Ludwikowskiego uratowały gospodarzy od straty bramki.

W 60. minucie rzut wolny z narożnika pola karnego wykonywał Pelikan. Do piłki podszedł Adamczyk, jego silny strzał zmierzał tuż obok słupka, ale genialną interwencją popisał się Gorczyca wybijając futbolówkę na rzut rożny. W 68. minucie do piłki zagranej w pole karne najwyżej wyskoczył Mikulenas, ale jego strzał trafił wprost w ręce "Ludwika". W 72. minucie nieporadność GKS-u została w pełni obnażona. Za bezmyślny faul pod własnym polem karnym drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną, kartkę ujrzał Damian Mielnik. Pięć minut później lewą stroną popędził Kowalczyk, dograł w pole karne, a piłka po strzale Wyszogrodzkiego o milimetry minęła słupek bramki.

Do końca meczu już żadna z drużyn nie zagroziła poważniej bramce rywali. Pelikan spokojnie kontrolował przebieg gry i chciał do końca dowieźć zwycięstwo. Minutę przed końcowym gwizdkiem sędziego szczęścia próbował jeszcze Przemysław Cichoń, ale jego płaski strzał minął bramkę GKS-u. Zwycięstwo to dla łowiczan jest na otarcie łez. Po 34. spotkaniach Pelikan Łowicz zamyka tabelę drugiej ligi i żegna się z rozgrywkami. GKS Katowice w ostatecznym rozrachunku zajął 10. miejsce. Wojciech Osyra, zapowiada że w przyszłym sezonie chce walczyć ze swoją drużyną o awans do ekstraklasy.

Pelikan Łowicz - GKS Katowice 2:0 (2:0)

1:0 - Pacan 2'

2:0 - Pacan 22'

Składy:

Pelikan Łowicz: Ludwikowski - Pacan, Pastuszka, Petrik,Łochowski, Wilk, Wyszogrodzki, Cichoń, Adamczyk (88' Gawlik), Kowalczyk (85' Jóźwiak), Sojka.

GKS Katowice: Gorczyca - Prasnal, Kapias, Markowski, Gajowski (46' Mielnik), Sadowski (80' Kaliciak), Wijas, Sierka (16'Górski), Plewnia, Gielza, Mikulenas.

Żółte kartki: Petrik (Pelikan) oraz Prasnal, Górski, Mielnik (GKS).

Czerwona kartka: Mielnik 72' - za drugą żółtą (GKS).

Sędzia: Dariusz Giejsztorewicz (Suwałki).

Widzów: 1000.

Najlepszy piłkarz Pelikana: Marcin Pacan.

Najlepszy piłkarz GKS-u: Jacek Gorczyca.

Najlepszy piłkarz meczu: Marcin Pacan.

Źródło artykułu: