Jan Tomaszewski: Dla mnie jest to bajka o prostytucji i orkiestrze - kur... coś tu nie gra

Były reprezentant Polski Jan Tomaszewski nie tylko komentuje mistrzostwa świata w RPA, ale zwraca uwagę też na krajowe podwórko. - Chciałbym się publicznie zapytać prezesa Grzegorza Lato... - mówi portalowi SportoweFakty.pl.

- Dyrektor sportowy PZPN [Jerzy Engel - przyp.red.] mówi wspaniale o pracy trenerskiej Maradony i innych trenerów. On zwraca na to uwagę i mówi to niemal książkowo. To ja mam pytanie do prezesa Laty: ile jeszcze bardziej tolerował, że podopieczni dyrektora sportowego PZPN-u odpowiadający za U-23 i U-21 przegrywają ci pierwsi z siódmoligowymi Anglikami w Grodzisku, a ci drudzy z Luksemburgiem? To znaczy, że Engel mądrzy się w telewizorze, jakie to jest wszystko wspaniałe, jakie to proste, jak to powinno wyglądać, a nie dba o swoją pracę w Związku. Dla mnie jest to bajka o prostytucji i orkiestrze - kur… coś tu nie gra - oburza się bohater z Wembley z 1973 roku.

Reprezentacja U-23 ostatni mecz rozegrała w listopadzie poprzedniego roku. Uległa wówczas kadrze C z Anglii 1:2. Spotkanie rozegrano w Grodzisku Wlkp. - Chciałbym jeszcze zapytać: czy Stefan Majewski wciąż pobiera pieniądze za trenowanie U-23? - pyta Tomaszewski.

Ma ogromne pretensje do Jerzego Engela, że jego zdaniem nie dba o pracę w PZPN-ie. - Jeśli on się tak mądrzy w telewizji, to niech ona go zatrudni, a wyrzucą go z PZPN-u. Być może nie może przekazać swoich mądrości dla swoich podwładnych. Jeśli na Smudę nie ma wpływu, to na te inne reprezentacje musi mieć - kończy Tomaszewski.

Komentarze (0)