Marek Drozd: Lepszej okazji do powrotu nie mogłem sobie wymarzyć

Doświadczony obrońca Stalówki, Marek Drozd pojawił się na boisku na ostatnie pół godziny przegranego 0:3 spotkania z Górnikiem w Zabrzu. Dla rosłego stopera drużyny z Podkarpacia był to powrót na ligowe boiska po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją. - Lepszej okazji do powrotu na boisko nie mógłbym sobie wymarzyć - powiedział po końcowym gwizdku sędziego charakterny defensor.

W tym artykule dowiesz się o:

- Pogodziliśmy się już z tym, że po tym sezonie żegnamy się z pierwszą ligą. Chcemy w ostatnich meczach pokazać się z najlepszej możliwej strony i ugrać jeszcze jakieś punkty - powiedział obrońca Stalówki, Marek Drozd. - Górnik zagrał przeciwko nam bardzo dobrą piłkę i przeciwnik w pełni zasłużył na to wysokie zwycięstwo. My też mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, ale nie umieliśmy ich wykorzystać, a wiadomo, że w meczach z takim rywalem nie ma się wielu sytuacji. Górnik był drużyną dojrzalszą i piłkarsko lepszą - dodał 32-letni defensor drużyny ze Stalowej Woli.

Obrona stalowowolskiej drużyny była w niedzielę dziurawa jak ser szwajcarski. - Daniel Treściński w trakcie meczu złapał uraz i przez kilka minut grał nie w pełni sił. Górnik to umiejętnie wykorzystał przedzierając się środkiem obrony, gdzie była luka i zagrywając prostopadłe piłki do napastników. Długo odpieraliśmy ataki przeciwnika, ale potem zabrakło troszeczkę sił i Górnik strzelił dwie kolejne bramki, które ostatecznie odebrały nam nadzieje na korzystny rezultat wywieziony z bardzo trudnego terenu - wyjaśnił doświadczony gracz Stali.

Dla Drozda mecz z Górnikiem był powrotem na boisko po kilkumiesięcznej absencji spowodowanej kontuzją. - Wrócić na boisko po tak długiej przerwie to wspaniałe uczucie. Tym bardziej cieszy to, że do gry wróciłem w spotkaniu z takim przeciwnikiem, na świetnej murawie i przy dopingu kapitalnej publiczności. To było rewelacyjne przeżycie. Myślę, że lepszej okazji do powrotu na boisko nie mógłbym sobie wymarzyć. Moje zdrowie ma już się zdecydowanie lepiej. Po kontuzji nie ma już śladu i myślę, że wszystko będzie szło ku dobremu - mówił z nadzieją w głosie rosły stoper stalowowolan.

Rutynowany obrońca Stalówki nie jest pewien swojej dalszej przyszłości w klubie z Hutniczej. - Nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość i przyszłość klubu po spadku. Będziemy po sezonie rozmawiać o tym z działaczami. Z tego co wiem pojawiła się w Stalowej Woli myśl żeby budowę nowej drużyny opierać na wychowankach. Ja sam jestem wychowankiem Stalówki i jestem pewien, że jeżeli działacze będą chcieli żebym pomógł drużynie w przyszłym sezonie na pewno zostanę w Stalowej Woli. Na razie jednak jest jeszcze wiele niewiadomych - zakończył zawodnik outsidera tabeli pierwszej ligi.

Źródło artykułu: