Lech pokonał Polonię bez najmniejszych problemów, a losy meczu przesądził już w pierwszej połowie. Już w 6. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Z bramki cieszył się Manuel Arboleda, który dopiero po powrocie do domu przekonał, że nie została mu ona zaliczona. - Rzuciłem się na piłkę całym ciałem i odbiła się od bramkarza. Wydaje mi się, że lewą nogą zdobyłem bramkę - mówi kolumbijski obrońca. - Miałem ochotę na trzeciego gola, ponieważ nigdy tylu nie strzeliłem.
Poznaniacy zdominowali bytomian i mogli sobie pozwolić na luźniejszą grę, ponieważ goście rzadko zagrażali bramce Lecha. - Cały zespół grał dobrze i najmniej pracy miał Kotorowski - dodaje Arboleda, który podwyższył wynik na 2:0. Po tym trafieniu zaprezentował efektowny taniec. - Bardzo lubię muzykę Reggaeton i zawsze ją tańczę. Czasami tak staram się wyrazić radość po strzelonym golu - opowiada.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0, ale do idealnych nastrojów lechitom brakowało straty punktów przez Wisłę. Biała Gwiazda pokonała Legię Warszawa i nadal ma nad Kolejorzem jeden punkt przewagi. - Oczywiście nadal wierzymy w mistrzostwo. Zostały nam do rozegrania dwa mecze, które chcemy wygrać i wtedy zobaczymy czy wyprzedzimy Wisłę - zakończył Manuel Arboleda, który bardzo liczy, że Cracovia Kraków podoła Wiśle.