Zszokowany Maicon: Pierwszy raz przeżyłem coś takiego
Grali w Rzymie, ale mogli się czuć jak u siebie. W niedzielnym starciu Lazio z Interem cały stadion kibicował Nerazzurri. Tifosi Biancocelesti eksplodowali, kiedy na listę strzelców wpisał się Walter Samuel. Niechęć do AS Romy doprowadziła do tego, że fani Lazio cieszyli się z porażki swoich zawodników.
Zaskoczony, wręcz zszokowany całą sytuacją był obrońca Interu, Maicon. - Coś takiego nie przytrafiło mi się nawet w Brazylii - mówił po końcowym gwizdku sędziego.
Inter bez większego wysiłku pokonał Lazio i dopisał do swojego konta jakże cenne trzy punkty. - Ten Inter ma przed sobą wielkie cele do zrealizowania. Jesteśmy niesamowicie silnym zespołem i chcemy wygrać wszystko - zapewnił Maicon.
Nerazzurri w najbliższą środę w finale Coppa Italia zmierzą się z AS Romą.
Giovinco zostanie w Juventusie?
Chociaż wydawało się, że po zakończeniu sezonu opuści Juventus Turyn, to teraz wiele wskazuje na to, że pozostanie w stolicy Piemontu. Sebastian Giovinco ma jednak nadzieje, że w przyszłym sezonie będzie częściej grywał, niż dotychczas.
- Nie mam w zwyczaju komentować żadnych pogłosek. Mogę powiedzieć, że Sebastian w przyszłym sezonie będzie liczył na częstsze występy i ma nadzieje, że spore zmiany przeprowadzone w klubie będą na jego korzyść. Spotkamy się z działaczami Juventusu i zobaczymy co się wydarzy - stwierdził menedżer piłkarza, Andrea D’Amico.
Wiele mówiło się o rozbracie Giovinco z Juve. Teraz jego ewentualne odejście nie jest już tak jednoznaczne.
Maccarone zastanawia się nad swoją przyszłością
Mając na uwadze fakt, że AC Siena żegna się z elitą, Massimo Maccarone zastanawia się nad swoją przyszłością. Zawodnik prawdopodobnie zdecyduje się odejść z ekipy z Toskanii.
- W tym momencie nie rozmawiamy o oknie transferowym. Maccarone strzelił czternaście goli, chce zdobyć kolejne i teraz tylko myśli o najbliższych meczach. Nie wiem, czy Siena chce go zatrzymać, czy sprzedać. Wszystko się wyjaśni po zakończeniu sezonu - powiedział agent zawodnika, Paolo Fabbri.
Zatem teraz Maccarone zapewne będzie czekał na oferty pracy z innych zespołów.
Roma zniesmaczona zachowaniem Lazio
Od kilku dni mówiło się, że piłkarze rzymskiego Lazio w starciu z Interem Mediolan nie zagrają na 100 procent swoich możliwości i tak też się stało. Nerazzurri bez większego wysiłku pokonali Biancocelesti i przybliżyli się do mistrzowskiej korony. Zniesmaczeni zachowaniem lokalnego rywala są działacza AS Romy.
- Wolałbym tego nie komentować. Co ja mam powiedzieć? - denerwował się Bruno Conti. - Powiedzmy, że w Lazio brakowało Ledesmy, lidera środka pola. Odczuwali też brak tak wielkiego zawodnika jakim jest Tomasso Rocchi. To był bardzo emocjonujący mecz, trzymał w napięciu - ironizował.
Zdecydowanie gwałtowniej zareagowała prezydent Giallorossi, Rosella Sensi. - Po tym, co zobaczyłam, uważam, że określanie naszej ligi najbardziej emocjonującą na świecie, jest paradoksem. Ja na miejscu Interu wstydziłabym się, że wygrywam w taki sposób - powiedziała.
Lazio zapewnia: Nie zabrakło nam motywacji
Piłkarze rzymskiego Lazio zapewniają, że w meczu z Interem Mediolan walczyli o korzystny rezultat, ale nie byli w stanie przeciwstawić się tak silnemu rywalowi. O losach spotkania zadecydowała pierwsza bramka.
- Wyszliśmy na boisko z odpowiednim nastawieniem. Pokazaliśmy, że chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik, bo matematycznie nadal nie jesteśmy utrzymani - powiedział Christian Brocchi. - Remis z Atalantą tylko trochę uspokoił naszą sytuację. Kiedy Inter strzelił bramkę, ścięło nas z nóg. Oni są obecnie najsilniejszą drużyną - tłumaczył. - Wpłynęła na nas publiczność? Trochę tak. Tutaj w Rzymie sytuacja jest paradoksalna.
- Straciliśmy bramkę i już nie potrafiliśmy wejść w ten mecz - wyjaśnił Giovanni Lopez, który zastępował na ławce trenerskiej, Edy'ego Reję. - W drugiej połowie opadliśmy z sił. Nie sądzę jednak, by można było mówić o braku motywacji. Wynik meczu Atalanta - Bologna wcale na nas nie wpłynął. Publiczność? To była surrealistyczna sytuacja. Tak było przez cały tydzień i zapłaciliśmy za to - dodał.
Finał Puchar Włoch bez Lucio
Brazylijczyk Lucio doznał kontuzji w niedzielnym meczu ligowym z rzymskim Lazio i nie będzie do dyspozycji szkoleniowca Interu Mediolan, Jose Mourinho w finale Pucharu Włoch przeciwko AS Romie.
Zawodnik ma problemy z mięśniami łydki. Przeprowadzone badania wykazały, że uraz nie jest bardzo poważny, ale występ Lucio w środowy wieczór na Stadio Olimpico jest wykluczony.
Doświadczonego defensora w wyjściowym składzie Interu powinien zastąpić Kolumbijczyk Ivan Ramiro Cordoba. Brazylijczyk wróci do gry najpewniej na niedzielne starcie z Chievo Verona.
2 mln euro za pokonanie Interu!
Prezydent AC Sieny mobilizuje swoich zawodników. Jeżeli ekipa z Toskanii w ostatniej kolejce pokona Inter Mediolan i tym samym z dużym prawdopodobieństwem pozbawi Nerazzurri mistrzowskiej korony, piłkarze dostaną 2 mln euro do podziału.
- Prezydent Massimo Mezzaroma gwarantuje zawodnikom 2 mln euro premii za zatrzymanie Interu - poinformował Davide Buccioni. - Wczoraj przed południem otrzymałem sporo telefonów, maili. Setki kibiców zgłaszają się do nas w sprawie ostatniego meczu z Interem. Dlatego chcę zapewnić kibiców Romy i wszystkich tych, którzy kochają sport. Żaden mecz nie zostanie kupiony czy sprzedany. Nasi piłkarze będą walczyć do ostatniej kropli krwi, do ostatniego gwizdka sędziego.
Twierdzą, że się podłożyli? Lazio skieruje sprawę do sądu!
Lazio Rzym nie ma najmniejszego zamiaru stać z boku i przysłuchiwać się oskarżeniom rzucanym pod ich adresem. Włodarze klubu zamierzają postawić przed sądem wszystkich tych, którzy twierdzą, że Biancocelesti oddali mecz Interowi.
- Gromadzimy materiały. Lazio nie ma zamiaru przyglądać się z boku tym poważnym oskarżeniom. Ktoś zapłaci za to, co zostało do tej pory powiedziane - mówi Stefano De Martino z Lazio. - Ten, kto pozwala sobie rzucać pewne oskarżenia musi mieć świadomość, że odpowie za to przed odpowiednimi organami. Nie mamy zamiaru słuchać kazań i morałów od różnych osób i dziennikarzy.
Sprawa zostanie skierowana na drogę prawną. - Wszystko przekażemy w ręce naszego prawnika. On będzie wiedział, co z tym zrobić. Prezydent już został uprzedzony i on już zapowiedział, że niebawem wyda oficjalny komunikat, by chronić klub, który posiada 110-letnią tradycję, a także naszych kibiców, którzy są najważniejsi - kończy De Martino.