Piast chciał pomóc Kwapiszowi, on wybrał inaczej

Były już bramkarz Piasta Gliwice, Rafał Kwapisz zapewnia, że nie ma problemów z alkoholem i nie prowadzi niesportowego trybu życia, przecząc tym samym słowom włodarzy klubu. Działacze niebiesko-czerwonych oburzeni zachowaniem zawodnika postanowili ujawnić całą prawdę.

20 kwietnia Rafał Kwapisz został wyrzucony z Piasta. Klub na oficjalnej stronie poinformował o rozwiązaniu z nim umowy w trybie natychmiastowym. Sam zawodnik wydaje się być zaskoczony tą decyzją. - O wszystkim dowiedziałem się z Internetu. Ustosunkuję się do sprawy, kiedy dostanę z klubu oficjalne pismo. Mówienie o niesportowym trybie życia to kompletna bzdura! Jestem kontuzjowany, cały czas odczuwam ból w stawie biodrowo-krzyżowym - zapewnia.

Zachowanie Kwapisza nie spodobało się działaczom Piastunek. Prezes, Józef Drabicki opisał, w jakim stanie ludzie z klubu zobaczyli 24-latka, kiedy postanowili odwiedzić go w domu. Zawodnik bowiem nie pojawił się na zajęciach. - Najpierw do Rafała udał się Jarosław Kaszowski. Zarówno my jak i właścicielka mieszkania niepokoiliśmy się o niego. Nasz kapitan zastał pijanego kolegę. Tego samego dnia, ale wieczorem do zawodnika pojechał Janusz Bodzioch i Kwapisz był pijany w sztok. Butelki i puszki walały się po pokoju. Nasz menedżer w obawie o jego bezpieczeństwo zamknął go w mieszkaniu - wyjaśnił sternik gliwiczan. - Następnego dnia Rafał był u trenera, później u mnie i prosił nas o pomoc. Powiedział, że sobie nie radzi. Zaczęliśmy więc szukać dla niego pomocy u specjalisty. Załatwiliśmy to na 12 kwietnia. Tak to dokładnie wyglądało i niech on nie zaprzecza faktom. Nie będę wchodził z nim w polemikę. Nie chcieliśmy mu szkodzić, dlatego staraliśmy się tego nie ujawniać. Chcieliśmy mu pomóc, ale on postanowił zrobić po swojemu - dodał.

Komentarze (0)