Stefan Majewski dla SportoweFakty.pl: Postawmy sobie pytanie, ile jest takich reprezentacji w Europie

TVN Agency / Na zdjęciu Stefan Majewski
TVN Agency / Na zdjęciu Stefan Majewski

Spotkanie Arki Gdynia z Cracovią Kraków obserwował były trener reprezentacji Polski, a obecny selekcjoner kadry U-23, Stefan Majewski. Trener obserwował potencjalnych kandydatów do gry w prowadzonej przez siebie drużynie do lat 23. Nie chciał jednak zdradzić, któremu z piłkarzy baczniej się przyglądał. Ocenił za to słuszność istnienia reprezentacji U-23. - Skoro inne kraje pomysł ten uważają ze sensowny to my szczególnie - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Mecz Arki Gdynia z Cracovią Kraków stał na bardzo niskim poziomie. Piłkarzom nie brakowało ochoty do gry, ale samą walką sytuacji podbramkowych się nie stworzy. Dla gospodarzy ważna jest pierwsza tej wiosny wygrana na własnym obiekcie. Mecz ustawiła czerwona kartka Mateusza Klicha pod koniec pierwszej części spotkania. Od tego momentu zarysowała się przewaga żółto-niebieskich, która przyniosła im bramkę. - Nie było to spotkanie na wysokim poziomie. Naprawdę trzeba się zastanowić czy murawa ta pomaga zawodnikom, bo widać, że zawodnicy odczuwają strach. Pierwsza połowa to dwa strzały. Statystyki mówią więc same za siebie. W drugiej połowie, gdy Arka grała w przewadze trochę zaryzykowała i zdobyła ładną bramkę. I od tego momentu zaczęło się dobre widowisko. Druga bramka strzelona po stałym fragmencie gry w moim odczuciu nie powinna być w ogóle zdobyta. Piłka bita była na dalszy słupek, a tam zawodnik, który praktycznie nie wyskoczył do dośrodkowania strzela głową. Później, gdy oba zespoły grały w równowadze Cracovia starała się te straty odrobić, ale tych szans miała zdecydowanie za mało. Zasłużone zwycięstwo Arki - ocenił mecz nasz rozmówca.

Czy decyzja o czerwonej kartce dla piłkarza gości była słuszna? - Od podejmowania takich decyzji jest arbiter. Ja mogę jedynie ocenić poziom spotkania, ale nie pracę sędziów - zaznacza były selekcjoner reprezentacji.

Jak przystało na tego typu pojedynki, w którym dominuje walka o każdy centymetr boiska mało jest klarownych okazji do zdobycia bramki. Nie inaczej było podczas meczu Arki z Cracovią. Gdy mecz obfituje w małą ilość efektownych zagrań to ciężko wskazać piłkarzy wyróżniających się na tle pozostałych. - Ciężko tak naprawdę wskazać w tym spotkaniu zawodnika, który jakoś specjalnie się wyróżnił - komentował trener Majewski. Były selekcjoner reprezentacji Polski zwrócił jednak na uwagę na Joela Tshibambę, strzelca pierwszej bramki dla żółto-niebieskich: - Myślę, że ciepłe słowa należą się jednak zdobywcy pierwszej bramki, który próbował i szarpał z przodu. To była moim zdaniem jedyna taka barwna postać tego meczu.

A który z piłkarzy obserwowany był w kontekście gry w reprezentacji U-23? - Wszyscy, którzy się nadają - uśmiechał się nasz rozmówca. - Szczególnie z rocznika 86 i 87 - dodał po chwili.

Nie brakuje głosów, iż pomysł z powołaniem reprezentacji do lat 23 nie jest słuszną decyzją. Co gorsza tego typu drużyna wcale nie jest zapleczem seniorskiej kadry. Grają w niej co prawda wyróżniający się piłkarze z polskiej ekstraklasy, ale wyniki osiągane przez ten zespół wywołują nie rzadko uśmiechy politowania. Czy jest więc sens na dalsze funkcjonowanie tej reprezentacji? - Postawmy sobie pytanie, ile jest takich reprezentacji w Europie - pyta Majewski. - Skoro inne kraje pomysł ten uważają za sensowny to my szczególnie, tym bardziej, że to my jesteśmy gospodarzem mistrzostw Europy i z tego też powodu powinniśmy powiększyć obszar naszego zainteresowania. Po to powstała kadra U-23 - analizuje.

Jak z kolei selekcjoner kadry U-23 ocenia pomysł rozgrywania spotkań na sztucznej nawierzchni? - W sytuacji, w jakiej znalazła się Arka jest to konieczność dla tego klubu. Trzeba było zrobić wszystko, aby liga była tutaj rozgrywana. Dlatego też podjęto decyzję, na mocy której wydano zgodę na tymczasowe rozgrywanie spotkań na tego typu murawie. Myślę jednak, że w przyszłości gra na sztucznej murawie nie wchodzi w grę, gdyż piłkarze wyraźnie się hamują - stwierdza Majewski.

Źródło artykułu: