Krakowianie udadzą się do Gdyni mając za sobą udany występ i zwycięstwo w spotkaniu z Koroną Kielce. Pierwsze wiosenne punkty pozwoliły drużynie Oresta Lenczyka wrócić na 9. miejsce w tabeli. Arka z kolei wiosną sprawiła dużą niespodziankę wygrywając na wyjeździe z Wisłą Kraków, ale na własnym terenie przegrała z Ruchem Chorzów oraz Zagłębiem Lubin i okupuje 13. lokatę. - W meczach drużyn z dolnej części tabeli faworytem zawsze są drużyny, które są gospodarzami. W pierwszym meczu stoczyliśmy z Arką ciężki bój. W takiej sytuacji trzeba zawsze brać pod uwagę dwumecz, ponieważ na koniec rozgrywek bezpośrednie pojedynki będą odgrywać rolę - przestrzega Lenczyk.
W Gdyni podobnie, jak w meczu z Koroną nie wystąpi Aleksandru Suworow. Do zdrowia wrócili Arkadiusz Baran, Marcin Cabaj, Mariusz Sacha i Łukasz Derbich. Ze składu wypadł natomiast Piotr Polczak, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. - Porównywałem nasze składy i pod względem piłkarskim na pewno nie jesteśmy drużyną gorszą. Jeżeli natomiast po trzech meczach nie wyjdzie nasz podstawowy obrońca, pomocnik, to z pewnością nie jest to komfortowa sytuacja. Piotrek Polczak gdyby mógł, na pewno zagrałby w Gdyni - tłumaczy opiekun Cracovii.
Lenczyk wrócił jeszcze wspomnieniem do pojedynku z minionego weekendu. Pozytywnie wypowiedział się o zmiennikach, którzy wystąpili w tym meczu. To może oznaczać, że poza zastępstwem Polczak, w wyjściowej "11" nie nastąpią zmiany: - Przed Koroną powiedziałem, że na wyjście na boisko czekają też zawodnicy, którzy ostatnio nie grali. Dzięki tym zawodnikom ten trudny mecz, w którym gra była główne kopaniną udało się wygrać. Czasem trzeba jednak uciekać po ringu, żeby uderzyć dwa razy i wygrać.