- Gazety sprzedały mnie już pięć razy - powiedział Baláž, a potem dodał: - Z drugiej strony nie sądzę, aby należało tym sobie zaprzątać specjalnie głowę. Dopóki nie ma konkretnej oferty na stole, szkoda się tym zajmować. Czuję się szczęśliwy tam, gdzie jestem i nie myślę o odejściu za wszelką cenę.
Piłkarzem interesuje się Energie Cottbus. Na razie całą sprawą, w imieniu Baláža, zajmuje się menedżer Emil Kovarovič.
- Jest w kontakcie z klubem. Z nikim z Niemiec jeszcze się nie spotkałem. Koncentrowałem się tylko na tym, żeby Ruch uniknął degradacji. Powoli otwiera się okienko transferowe i może wówczas będzie więcej czasu na rozmowy - przyznał słowacki futbolista.
- Muszę przyznać, że propozycją z niemieckiego klubu byłem zaskoczony. Wystarczyło się pokazać z dobrej strony w kilku meczach w Polsce i już odezwały się drużyny z zagranicy. Jest to przyjemne. Zobaczymy, czy Ruch będzie chciał mnie sprzedać, czy może nie zamierza mnie puścić - stwierdził Baláž, a potem dodał: - Myślę, że większość zawodników pragnie występować w angielskiej Premiership, ale najwyższa klasa rozgrywkowa w Niemczech także zalicza się do najlepszych na świecie. Jeśliby udało mi się przenieść do Bundesligi, byłoby super.
Drużynie Energie grozi spadek z I ligi, lecz pomocnika to nie zraża.
- Wszystko zależałoby od propozycji i celów zakładanych przez klub. Jeżeliby chcieli jak najszybciej powrócić do 1. Bundesligi, przekonując mnie do tego dobrą ofertą, rozważyłbym to. Jednak tak jak mówię - jestem szczęśliwy w Chorzowie z powodu wspaniałej atmosfery, mam wielu przyjaciół - Polaków. Jeśli nigdzie nie odejdę, nie będę tym zmartwiony, ale są propozycje, którym się nie odmawia - stwierdził Słowak.
- Nie przeniósłbym się do drużyny, w której siedziałbym na ławce rezerwowych. Interesuje mnie wyłącznie poważna oferta. Ponadto w Ruchu mamy bardzo dobrą "paczkę", znakomitego trenera, więc naprawdę jestem zadowolony. Przed grą w Polsce w przyszłym sezonie nie będę się bronił - dodał Baláž, który podsumował także dotychczasową grę Niebieskich.
- Udało nam się, dzięki całkiem dobrym występom, uniknąć degradacji. Mogliśmy mieć więcej punktów. Jednak pomimo to uznaje nas się za najlepszego beniaminka, gdyż graliśmy ładną piłkę. Co drugi, trzeci nasz mecz można było obejrzeć w telewizji, także kiedy doznawaliśmy porażek. W przyszłym sezonie będziemy chcieli zdobyć więcej punktów - powiedział pomocnik, który nie omieszkał wspomnieć również o Dušanie Radolským.
- Sądzę, że ludzie go tutaj bardzo szanują. Osiągnął coś na Słowacji, ale też w Polsce. Jest to bardzo dobry szkoleniowiec - zakończył Baláž.