Po ostatnich zawirowaniach transferowych Dawid Jarka stał się jednym z nielicznych zawodników w obecnej kadrze Górnika, którzy pamiętają jeszcze "chude" lata przy Roosevelta. Wychowanek Gwarka Zabrze do utytułowanego śląskiego klubu przeniósł się latem 2006 roku po krótkiej przygodzie w greckiej AÉ Lárissa. Szybko wywalczył miejsce w podstawowym składzie drużyny 14-krotnych mistrzów Polski i dwukrotnie efektywnie walczył z biednym jak mysz kościelna Górnikiem o utrzymanie w ekstraklasie. Po przyjściu do Zabrza możnego sponsora Jarka pokazał pełnię swojego potencjału strzeleckiego. W rundzie jesiennej sezonu 2007/08 strzelił dla zabrzańskiej drużyny 10 bramek w ekstraklasie przez długi czas będąc głównym pretendentem do korony Króla Strzelców.
Wiosna w wykonaniu uzdolnionego napastnika zabrzan była już jednak słabsza i zaledwie raz trafił do siatki rywala. Całosezonowa cenzurka była jednak imponująca. Jedenaście strzelonych bramek i sześć asyst. Nie bez powodów po snajpera górniczej drużyny ustawiła się kolejka chętnych. Ten jednak był lojalny wobec Górnika. - Odrzuciłem wszystkie oferty. Zostaję w Zabrzu i chcę z Górnikiem walczyć o czołówkę tabeli - mówił wówczas urodzony w Świerklańcu zawodnik. Słaba forma prezentowana w rundzie wiosennej skłoniła włodarzy Górnika do wypożyczenia swojego napastnika do Łódzkiego Klubu Sportowego. Tam Jarka także furory nie zrobił, w dziesięciu meczach strzelając dwie bramki.
Przed rokiem, po półrocznej banicji w Łodzi Jarka wrócił na Roosevelta, gdzie miejsce w kadrze Górnika widział dla niego ówczesny szkoleniowiec Trójkolorowych, Henryk Kasperczak. Wiosną Jarka w barwach Górnika rozegrał osiem spotkań i strzelił jedną bramkę, w wygranym przez zabrzan 2:0 meczu ligowym z Polonią Bytom. To nie wystarczyło do utrzymania Górnika w ekstraklasie i śląski zespół spadł do pierwszej ligi. Dawid Jarka w Zabrzu jednak pozostał i strzelił dla Górnika pierwszą w tym sezonie bramkę na pierwszoligowych boiskach. Do siatki rywala trafił w meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Potem jednak tej sztuki nie udało mu się powtórzyć ani razu i jesień zakończył z mizernym bilansem jednej bramki w sześciu meczach.
Już wówczas mówiono, o rychłym odejściu Jarki z Górnika. Sam zawodnik też nie ukrywał, że współpraca z trenerem Ryszardem Komornickim nie układa mu się najlepiej.- W Górniku jesienią czułem się jak piąte koło u wozu. To przykre, bo wiele dla tego klubu zrobiłem i oddałem mu swoje serce. Czułem się niedoceniony. Jesienią grałem mało i najczęściej ogony. Ciężko w kwadrans się pokazać - nie ukrywał rozgoryczenia napastnik górniczej jedenastki. Po zmianie szkoleniowca przy Roosevelta, kiedy Komornickiego zastąpił Adam Nawałka pojawiła się iskierka nadziei, że Jarka dostanie jeszcze jedną szansę. Imponował formą strzelecką w zimowych meczach sparingowych. Nie zdołał jednak zdobyć uznania w oczach nowego szkoleniowca Górnika i w kadrze zabrzańskiej drużyny na zgrupowanie w Turcji zastąpił go uzdolniony 17-latek, Michał Biedronka.
Jak będzie teraz wyglądać przyszłość Jarki? Jest przesądzone, że w rundzie wiosennej w barwach Górnika snajper nie zagra. - Nie znalazłem się w kadrze drużyny na zgrupowanie w Turcji, a jest ono kluczową częścią przygotowań do rundy rewanżowej. Najprawdopodobniej z Górnika zimą odejdę. Mam kilka ciekawych ofert. Najkonkretniejsza wydaje się być ta z Ruchu Radzionków, ale gdzie zagram rozstrzygnie się na początku przyszłego tygodnia - wyjaśnił napastnik zabrzan. Jeśli Jarka zdecyduje się na przenosiny do drużyny lidera II ligi z Radzionkowa wzmocni i tak już niemałą zabrzańską kolonię w Ruchu. W drużynie Cidrów występują już Jacek Wiśniewski, Piotr Gierczak, Adam Kompała i Marcin Kocur, którzy w przeszłości także reprezentowali barwy Górnika.
Niemniej interesująco zapowiada się walka o miejsce w linii ataku drużyny trenera Rafała Góraka. Jeśli Jarka zdecyduje się na przenosiny do Radzionkowa o miejsce w napadzie będzie musiał rywalizować m.in. z Markiem Kubiszem i Sebastianem Gielzą, którzy jeszcze nie tak dawno reprezentowali barwy GKS Katowice.