Zielono-czarni mają już za sobą pierwsze zgrupowanie. Przez jedenaście dni trenowali w Szczyrbskim Plesie, gdzie w dobrych warunkach mogli skupić się na wytężonej pracy. - Uważam, że zrealizowaliśmy wszystko, jeśli chodzi o kształtowanie siły i wytrzymałości w stu procentach. Śniegu było tyle, ile trzeba. Boisko było super, mieliśmy wprost idealne warunki do biegania nad Jeziorem Szczyrbskim. Dodatkowo hala, w której przeprowadziliśmy trochę treningów sprawnościowych do spółki z siłownią - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada Tadeusz Łapa.
Po powrocie ze Słowacji Górnik rozegrał dwa mecze sparingowe. Najpierw pokonał Motor Lublin 3:1, a w środę rozprawił się z Stalą Rzeszów. To drugie spotkanie toczyło się w trudnych warunkach atmosferycznych, ale po obozie w Tatrach piłkarze są z nimi oswojeni. - Może nie aż do tego stopnia, bo tam przez cały pobyt nie zastaliśmy zadymki ani śnieżycy, jak w środę. Mieliśmy zawsze idealnie ubite boisko, dosyć twarde, ale jednocześnie nie grożące kontuzjami, tak że tam grało się w innych warunkach. W środę to nawet widoczność była mocno utrudniona, ale piłkarze dali sobie radę, mimo trudnych warunków. Zdobyli zdecydowaną przewagę i skończyło się to minimalnym wymiarem trzech bramek - wyjaśnia szkoleniowiec.
W obu tych pojedynkach z niezłej strony zaprezentowali się dwaj nowi Brazylijczycy - napastnik Nildo, który strzelił dwie bramki i Renan, grający na lewej pomocy. Obaj nigdy wcześniej nie doświadczyli zimy na własnej skórze. - Oni twierdzą, że dopiero pokażą na co ich stać, jak będzie już ciepło. Pierwszy raz w takich warunkach trenują i grają. To jest dla nich zupełnie nowe przeżycie - przyznaje trener Łapa.