Zima im niestraszna - relacja z meczu sparingowego Górnik Łęczna - Stal Rzeszów

Aura dała się we znaki obu drużynom. Trudne warunki panujące na drogach spowodowały, że goście dotarli na Lubelszczyznę tuż przed 12:00 i mecz rozpoczął się z 30-minutowym opóźnieniem, a w trakcie meczu opady śniegu oraz porywisty wiatr wpłynęły na obraz gry. - Bardzo ciężko się grało, bo śnieg sypał w oczy i prawie nic nie było widać - przyznaje Adrian Bartkowiak.

Od pierwszych minut trwała dominacja piłkarzy Górnika. Gospodarze raz po raz zapędzali się pod bramkę Tomasza Wietechy, a od czasu do czasu Stal gościła najwyżej przed polem karnym zielono-czarnych.

Przewaga miała przełożenie na sytuacje podbramkowe. Już w 2. minucie idealną okazję zmarnował Grzegorz Szymanek, a po chwili niewiele lepiej zachował się Kamil Stachyra i trafił wprost w golkipera.

W pierwszej jedenastce wyszedł Grzegorz Bronowicki, który długo zmagał się z problemami zdrowotnymi. Trener Tadeusz Łapa wciąż oszczędza byłego reprezentanta Polski i zdjął go w 30. minucie.

Podczas znacznie skróconej przerwy szkoleniowiec Górnika wymienił niemal cały zespół. Nie był to jednak wcale słabszy skład. - Na razie gramy na dwie jedenastki i wszyscy grają po równo, dopiero później będziemy ustalać skład pod mecze ligowe - wyjaśnia trener Łapa.

W drugiej połowie Stal odważniej odpowiadała na liczne ataki przeciwnika, ale wciągu 90. minut nie udało się gościom trafić w bramkę, choć bardzo bliski tego był m.in. Ireneusz Gryboś.

Ostatnie dziesięć minut to koncertowa gra Górnika, z dobrej strony zaprezentowali się dwaj nowi Brazylijczycy. W 82. minucie wynik meczu otworzył Nildo, który wykorzystał celne podanie Prejuce'a Nakoulmy. 120 sekund później napastnik z Kraju Kawy zrewanżował się koledze i było już 2:0. Dzieła, w 87. minucie, dopełnił Renan i skutecznie dobił strzał Nildo.

- Przez 45 minut nie strzeliliśmy żadnej bramki, ale udało się też nie stracić, a druga jedenastka strzeliła trzy bramki i sparing został wygrany - mówi Bartkowiak, który grał w pierwszej połowie.

- Warunki były znacznie lepsze, niż gdy graliśmy tydzień temu w Rzeszowie. Sztuczne boisko jest specyficzne, a my nie mamy możliwości na nim trenować. Łęczna pewnie robi to często i lepiej prezentuje się na takiej nawierzchni. Myślę, że jeśli jeszcze potrenujemy, to gra będzie wyglądała lepiej - analizuje Janusz Iwanicki.

Górnik Łęczna - Stal Rzeszów 3:0 (0:0)

1:0 - Nildo 82'

2:0 - Nakoulma 84'

3:0 - Renan 87'

Składy:

Górnik Łęczna (I połowa): Giertl - Grzegorz Bronowicki (30' Krystian Wójcik), Bartkowiak, Stefaniuk, Radwański - Stachyra, Nikitović, Sołdecki, Niedziela - Szymanek, Surdykowski; II połowa: Prusak - Krystian Wójcik (60' Tomczyk), Wallace, Karwan, Kazimierczak - Oziemczuk, Bartoszewicz, Niżnik, Renan - Nakoulma, Nildo.

Stal Rzeszów: Wietecha - Tomasik, Chukwuemeka, Rzucidło, Chałas - Iwanicki, Kiema, Krauze, Majda - Fabianowski, Karol Wójcik; grali także: Nalepa, Sikorski, Ciećko, Gryboś, Wolański, Cieślik, Jędryas.

Sędzia: Rafał Kalinowski (Lublin).

Widzów: 50.

Komentarze (0)