Zagłębie przystąpiło do meczu z Cracovią trzy dni po przegranym półfinale z Legią Warszawa. Dla Miedziowych był to duży cios, ponieważ przed rundą wiosenną zakładali, że wywalczą właśnie Puchar Polski. Pasy z kolei przyjechały opromienione zwycięstwem nad Lechem Poznań w ostatniej kolejce.
Pierwsze minuty nie były zbyt ciekawe. Przy stałym fragmencie gry błąd popełnił Sreten Sretenović, który podał głową do własnego bramkarza Aleksandra Ptaka, ale za słabo i przed szansą stanęli goście. Golkiper Zagłębia naprawił pomyłkę Serba, ale doznał przy tym kontuzji i w przerwie został zmieniony przez Radosława Janukiewicza.
W 30. minucie wreszcie ładną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Szymon Pawłowski. Otrzymał on bardzo dokładne prostopadłe podanie od Michała Golińskiego, minął Krzysztofa Radwańskiego i mocno dośrodkował na trzynasty metr do niepilnowanego Macieja Iwańskiego. Rozgrywający Zagłębia idealnie dołożył nogę i w Lubinie było 1:0 dla Zagłębia.
Cztery minuty później miała kontrowersyjna sytuacja. Bartłomiej Dudzic wpadł w pole karne gospodarzy, gdzie został odepchnięty przez Michała Stasiak. Gwizdek arbitra jednak milczał. W 42. minucie sędzia już prawidłowo podyktował rzut karny dla Zagłębia po faulu na Dawidzie Plizdze. Do "jedenastki" podszedł Maciej Iwański i pokonał Marcina Cabaja, który zaraz po strzeleniu gola przez pomocnika gospodarzy uderzył go w bark. Iwański padł na murawę trzymając się za twarz, a sędzia wyciągnął, wydaje się, że niesłusznie, czerwoną kartkę dla bramkarza Cracovii.
Do przerwy zatem Zagłębie prowadziło z Pasami 2:0 i grało w przewadze jednego zawodnika. Siły wyrównały się w 56. minucie, kiedy za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko musiał opuścić Michał Goliński. Cracovia zwietrzyła swoją szansę i chciała doprowadzić do wyrównania.
Jednak ataki Pasów nie były tego dnia groźne i piłkarze Stefana Majewskiego nie zmuszali do kapitalnych robinsonad debiutującego w ligowym meczu w barwach Zagłębia Janukiewicza. Tymczasem były bramkarz Śląska Wrocław zapisał na swoim koncie asystę w 83. minucie, kiedy jego podanie z własnego pola karnego wykorzystał Szymon Pawłowski bardzo ładnym lobem posyłając piłkę do siatki rezerwowego Sławomira Olszewskiego. Cracovia zdołała w samej końcówce zdobyć honorową bramkę. Łukasz Tupalski głową pokonał Janukiewicza pod dośrodkowaniu Dariusza Pawlusińskiego z rzutu wolnego i Zagłębie ostatecznie wygrało 3:1.
Spotkanie dla obu drużyn było meczem o nic, ale mimo to, kibice w Lubinie nie mogli czuć się po nim rozczarowani. Na pewno rozczarowała postawa sędziego, który swoimi decyzjami zepsuł trochę widowisko podczas tego sobotniego popołudnia.
Zagłębie Lubin - Cracovia Kraków 3:1 (2:0)
1:0 - Iwański 30'
2:0 - Iwański (k.) 42'
3:0 - Pawłowski 83'
3:1 - Tupalski 87'
Składy:
Zagłębie: Ptak (46' Janukiewicz) - G. Bartczak, Sretenović, Stasiak, Lacić, Pawłowski, Goliński, Iwański, M. Bartczak, Kolendowicz (Gomes 77'), Plizga (Kocot 79').
Cracovia: Cabaj - Kulig, Polczak, Tupalski, Radwański, Pawlusiński, Kłus, Baran (65' Kostrubała), Nowak, Witkowski (44' Olszewski), Dudzic (69' Moskała).
Żółte kartki: Goliński, Pawłowski, Sretenović, Gomes (Zagłębie) oraz Witkowski (Cracovia).
Czerwone kartki: Cabaj (za uderzenie Iwańskiego) - 43' (Cracovia) i Goliński (za dwie żółte kartki) - 56' (Zagłębie).
Sędzia: Marcin Borski.
Widzów: 5000.
Najlepszy piłkarz meczu: Szymon Pawłowski (KGHM Zagłębie Lubin).