- Liczą się punkty, ale wiemy, że jest wiele do poprawy, zdajemy sobie z tego sprawę - mówi Bartosz Bereszyński po spotkaniu z Maltą (2:0). - Ostatnio graliśmy z zespołami silniejszymi od nas, nastawialiśmy się głównie na kontrataki. Na tym zgrupowaniu musieliśmy prowadzić grę - komentuje Bereszyński.
- Wiemy, że powinniśmy prezentować się z większą pewnością siebie, odważniej - kontynuuje obrońca. - Czy idziemy w dobrym kierunku? Na pewno po spotkaniu z Litwą poszliśmy w dobrym kierunku w następnym meczu z Maltą - twierdzi. - Widzę duży potencjał w drużynie. Jeśli wszyscy będą zdrowi, będzie jeszcze lepiej. Mamy fajną drużynę, która może namieszać w tych kwalifikacjach - dodaje.
Zawodnik komentuje brak liderów reprezentacji. Na marcowe zgrupowanie nie przyjechali kontuzjowani Piotr Zieliński i Nicola Zalewski.
- Jeżeli powiem, że nie brakowało nam Piotrka i Nicoli, to wyjdę na osobę, która nie zna się na piłce. Nicola był w ostatnich meczach motorem napędowym naszych akcji. A Piotrek? Jest dwa lata młodszy ode mnie, a już ma 99 meczów rozegranych w kadrze. Oczywiście, że brakowało nam tych piłkarzy - mówi Bartosz Bereszyński.
- Kuba Kamiński zagrał fajnie, odważnie, w podobnym stylu do Nicoli. Potrafi wygrywać pojedynki i stwarzać sytuacje. Dobrze mieć inne rozwiązania w drużynie - komentuje obrońca.
Bereszyński stara się zdiagnozować największy problem reprezentacji. - Nie może drżeć nam noga w meczu reprezentacji, na Stadionie Narodowym. Jesteśmy piłkarzami, musimy być na takie okoliczności gotowi. Musimy nad tym popracować w taki sposób, żeby wyjść na boisko i pokazać maksimum naszych umiejętności - twierdzi.
- Mamy większy problem mentalny niż jakikolwiek inny. Każdy z nas musi nabrać pewności siebie, tego nam brakuje - mówi.
Bereszyński tłumaczy, dlaczego kadra jest uzależniona ciągle od tych samych zawodników.
- Trudno, żebyśmy nie mieli oczekiwań od Roberta Lewandowskiego czy Piotrka Zielińskiego. Robert jest jednym z najlepszych napastników na świecie, "Zielu" gra w Interze Mediolan - zresztą, Nicola także. Są to piłkarze, którzy występują w największych klubach, dlatego wszyscy budujemy reprezentację wokół nich. Mamy wielu zawodników w reprezentacji, którzy pod względem poziomu są niżej, ale posiadają predyspozycje i umiejętności, by za jakiś czas wskoczyć do składu - opowiada.
Obrońca mówi również, że polska kadra chce awansować na mundial w 2026 roku z pierwszego miejsca. - Z Holendrami powalczymy, zagramy na "maksa", odważnie, nie cofniemy się. Odnośnikiem jest dla nas pierwsza połowa meczu z Portugalią na wyjeździe - kończy Bartosz Bereszyński.