Koszmar Zagłębia. Gol w ostatniej minucie odebrał długo wyczekiwane zwycięstwo

PAP / Przemysław Karolczuk  / Na zdjęciu: zawodnik KGHM Zagłębia Lubin Tomasz Pieńko (P) i Wiktor Długosz (L) z Korony Kielce
PAP / Przemysław Karolczuk / Na zdjęciu: zawodnik KGHM Zagłębia Lubin Tomasz Pieńko (P) i Wiktor Długosz (L) z Korony Kielce

KGHM Zagłębie Lubin było o krok od wygranej, która pozwoliłaby drużynie opuścić strefę spadkową. "Miedziowi" zremisowali jednak z Koroną Kielce 1:1, a gol wyrównujący padł w ostatniej minucie spotkania.

Przed Leszkiem Ojrzyńskim postawiono jasny cel - utrzymanie KGHM Zagłębia Lubin w PKO Ekstraklasie. 52-latek w swojej trenerskiej karierze występował już w roli "strażaka".

Nowy sztab szkoleniowy postawił na pragmatyzm. Trudno było oczekiwać pięknej gry w wykonaniu "Miedziowych", szczególnie znając warsztat trenerski Leszka Ojrzyńskiego. Drużyna miała grać twardo, szczelnie zamykając środkową strefę.

Zagłębie od początku spotkania z Koroną Kielce realizowało swoje założenia, a nagroda w postaci pierwszego gola przyszła bardzo szybko. Jeszcze przed końcem pierwszego kwadransa, Mateusz Wdowiak urwał się prawym skrzydłem i dośrodkował w pole karne na głowę Kajetan Szmyt.

ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość

Pomocnik nie imponuje warunkami fizycznymi, ale udało mu się zaskoczyć Rafała Mamlę, który tylko odprowadził piłkę wzrokiem do bramki. Zawodnik "Miedziowych" uderzył zza zasłony w postaci dwóch stoperów, którzy ewidentnie nie popisali się z interwencją.

Po około pięciu minutach ponownie prawą stroną ruszył Wdowiak. 28-latek wreszcie zagrał wyżej niż na pozycji wahadłowego i dzięki temu miał więcej szans, by zaprezentować swoje umiejętności. Skrzydłowy wypatrzył ustawionego na 16. metrze Jakuba Kolana, a ten próbował zaskoczyć uderzeniem z powietrza, lecz zabrakło dokładności.

Końcówka pierwszej połowy należała do gości, ale głównie w posiadaniu piłki w okolicy pola karnego Zagłębia, bo strzałów na bramkę w pierwszej połowie było jak na lekarstwo. Znakomitą okazję zmarnował Adrian Dalmau, po tym jak piękną indywidualną akcję przeprowadził lewą stroną Mariusz Fornalczyk.

Młodzieżowy reprezentant Polski wyłożył Hiszpanowi piłkę wzdłuż bramki, a ten w pojedynku z obrońcą "Miedziowych" przeniósł ją nad poprzeczką. Doszło nawet do delikatnego spięcia pomiędzy piłkarzami Korony, bo zdaniem Fornalczyka, jego kolega powinien zachować się w polu karnym dużo lepiej.

Po zmianie stron ponownie Zagłębie lepiej weszło w kolejne 45 minut, a następnie inicjatywę zaczęli przejmować podopieczni Jacka Zielińskiego. Długo jednak nie potrafili stworzyć sobie jakiejkolwiek okazji pod bramką rywali.

Nerwowo zrobiło się w końcówce, gdy na lewym skrzydle rozpędzał się Mariusz Fornalczyk. Po jednym z jego dośrodkowań, na bramkę gospodarzy uderzał Dawid Błanik, ale świetnie zareagował między słupkami Dominik Hładun.

Tamta sytuacja okazała się jednak tylko sygnałem ostrzegawczym. W doliczonym czasie gry gola na wagę remisu zdobył po stałym fragmencie gry Miłosz Trojak. "Miedziowi" pozostali bez zwycięstwa i po zakończeniu zmagań w 25. kolejce, pozostaną w strefie spadkowej.

KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 1:1 (1:0)
1:0 - Kajetan Szmyt 13'
1:1 - Miłosz Trojak 90+3'

Zagłębie: Dominik Hładun - Aleks Ławniczak, Michał Nalepa, Damian Michalski - Bartłomiej Kłudka, Damian Dąbrowski (89. Ludvig Fritzson), Jakub Kolan, Josip Corluka - Kajetan Szmyt (89. Marcin Listkowski), Tomasz Pieńko (90+2. Marcel Reguła), Mateusz Wdowiak (68. Dawid Kurminowski)

Korona: Rafał Mamla - Konstantinos Sotiriou (64. Pau Resta), Bartłomiej Smolarczyk, Miłosz Trojak - Marcus Godinho (64. Dawid Błanik), Martin Remacle (76. Pedro Nuno), Nono, Marcel Pięczek - Wiktor Długosz, Adrian Dalmau (76. Jewgienij Szykawka), Mariusz Fornalczyk

Żółte kartki: Dąbrowski (Zagłębie) - Resta (Korona)

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści