Biznesmen wyraził gotowość do opuszczenia Manchesteru United, jeśli będzie poddawany takiej samej krytyce, jak rodzina Glazerów. Jim Ratcliffe przejął klub w lutym ubiegłego roku i od tego czasu wprowadził szereg oszczędności, które spotkały się z niezadowoleniem kibiców.
72-latek, który zainwestował 1,03 miliarda funtów, musiał podjąć trudne decyzje, w tym zwolnienia i usunięcie Alexa Fergusona z roli ambasadora. Broni swoich działań i twierdzi, że bez nich klub znalazłby się w trudnej sytuacji finansowej.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Ratcliffe winą za kryzys Manchesteru United obarcza poprzednich właścicieli. Jego zdaniem ludzie na takich stanowiskach powinni bardziej interesować się piłką nożną i życiem klubu.
- Patrzę na to w ten sposób, że przez ostatnie 12 lat w Manchesterze United były dwa zespoły menedżerskie, które zrobiły mnóstwo głupich rzeczy. Właściciele nie byli jak Steve Parish (Crystal Palace) i Daniel Levy (Tottenham Hotspur), nie byli zainteresowani szczegółami. Ci dwaj wiedzą, co się dzieje. Są tam każdego dnia, a zarząd ich klubów jest na krótkiej smyczy - powiedział w rozmowie z "The Times".
Manchester United zajmuje obecnie 15. miejsce w tabeli Premier League. "Czerwone Diabły" awansowały do ćwierćfinału Ligi Europy. W tej fazie rozgrywek zmierzą się z Olympique Lyon.