Pogoń Szczecin od dłuższego czasu zmagała się z problemami finansowymi. W grudniu 2024 roku Kanadyjczyk Alex Haditaghi próbował przejąć klub, jednak negocjacje zakończyły się niepowodzeniem.
Po kilku tygodniach Pogoń przejął Brazylijczyk Nilo Effori, ale nie wniósł on potrzebnych środków. Haditaghi ponownie wkroczył do akcji i uratował klub.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
W piątek (14 marca) drużyna zmierzyła się z Cracovią i mimo początkowych trudności, odniosła pewne zwycięstwo (5:2). Trener Robert Kolendowicz, cytowany przez portal pogonsportnet.pl podkreślił, że na konta klubu zaczęły wpływać zaległe płatności.
- Na nasze konta bankowe spływają zaległości. Chciałbym bardzo mocno podziękować mojemu zespołowi za ten mecz. Odwrócić taki wynik potrafią nieliczni. Źle zaczęliśmy mecz, Cracovia trochę nas zaskoczyła. Nasza reakcja była fenomenalna i później już dominowaliśmy - mówił.
Dzięki zwycięstwu nad Cracovią Pogoń awansowała na czwarte miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, tracąc siedem punktów do lidera, Lecha Poznań. W najbliższej kolejce, po przerwie reprezentacyjnej, zespół zarządzany przez Haditaghiego zmierzy się z Legią Warszawa.
Na konto klubu spływają zaległe pieniądze?!
Kto wisiał Pogoni jakieś środki?
Zart?
Trener wyjaśnia, to Pogoń jest dłużnikiem i to ona musi przelać zaległe pieniądze na konta piłk Czytaj całość