Raków Częstochowa był wyraźnie lepszy do Piasta Gliwice. To nie były fajerwerki i przygniatająca przewaga od 1. do 90. minuty, ale drużyna Aleksandara Vukovicia w końcu nie wytrzymała naporu.
- To były wymagające zawody i zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Tak jest tutaj zawsze w przypadku każdego faworyta. Gratulacje dla zespołu, że na tak trudnym terenie byliśmy w stanie wygrać 3:0. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu, wykorzystaliśmy swoje szanse, wygraliśmy zdecydowanie. W drugim kolejnym spotkaniu aplikujemy przeciwnikowi trzy bramki. Rozpędzamy się. Złapaliśmy fajną serię - powiedział Marek Papszun na konferencji prasowej.
Asystę przy drugim golu zanotował Kacper Trelowski. - To część naszej strategii i jedno z rozwiązań, nad którymi pracujemy. Zamiar na pewno nie był przypadkowy, a co do samego wykonania trzeba zapytać zawodnika. Rzadko się zdarza, by bramkarz notował asystę. Do tego kolejne czyste konto, więc podwójne gratulacje dla tego młodego chłopaka, bo to co robi w tym sezonie jest bardzo imponujące nawet dla mnie - zauważył trener Papszun.
W drugim meczu z rzędu dublet ustrzelił Jonatan Braut Brunes. Norweg jest wypożyczony do Rakowa z belgijskiego OH Leuven do końca obecnego sezonu, ale częstochowski klub ma opcję wykupu.
- To pytanie nie do mnie. Nie umiem odpowiedzieć, że zostanie lub nie. Trudno powiedzieć - odpowiedział Papszun.
Raków - jako jedyny zespół w tym sezonie - jest niepokonany na wyjazdach. Były zwycięstwa w Warszawie, w Poznaniu, remis w Białymstoku. Łącznie osiem wygranych i cztery remisy przy bilansie bramkowym 17:5.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bulwersująca sytuacja. Kibice wygwizdali bramkarza
