Hiszpanie "zajrzeli" do szatni Barcelony. To dlatego Flick wybrał Szczęsnego

Getty Images / Gualter Fatia / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Hansi Flick
Getty Images / Gualter Fatia / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Hansi Flick

Wojciech Szczęsny ponownie udowodnił swoją wartość, popisując się znakomitym występem przeciwko Benfice. Hiszpański "Sport" ujawnia, dlaczego Hansi Flick zdecydował się na zmianę w bramce Barcelony kosztem Inakiego Peny.

Wojciech Szczęsny swoim środowym występem przeciwko Benfice Lizbona potwierdził, że to on powinien być pierwszym bramkarzem FC Barcelony. W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów zaprezentował się fenomenalnie, a jego interwencje zapewniły drużynie zwycięstwo 1:0 (---> WIĘCEJ TUTAJ).

- Myślę, że to bardzo istotne, kiedy zachowujesz czyste konto, grając w dziesięciu. Mamy wielkiego, fantastycznego bramkarza na boisku, dzisiaj spisał się świetnie. Uratował nas, zachował czyste konto. Z każdym meczem nabiera pewności siebie, a my bronimy lepiej - podkreślił Hansi Flick na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!

Polak znów był na ustach wszystkich hiszpańskich mediów. Kataloński dziennik "Sport" wyjaśnił też, co skłoniło Hansiego Flicka do postawienia na doświadczonego Szczęsnego kosztem Inakiego Peny.

Dziennik zwrócił uwagę, że jeszcze kilka tygodni temu wybór Flicka wydawał się trudny do zrozumienia. Trener musi jednak patrzeć długofalowo, jaki jest wpływ danego bramkarza na całościową grę drużyny. Pena nie popełniał rażących błędów, ale niemiecki szkoleniowiec priorytetowo traktował stabilność w bramce i pewność defensywy.

Hiszpański golkiper już w poprzednim sezonie był niestabilny, dlatego po kontuzji ter Stegena postawiono z czasem na bardziej doświadczonego Szczęsnego. "Zatrudniono bramkarza, który ma doświadczenie w dużych zespołach i jest odporny na presję" - czytamy.

Od momentu podpisania kontraktu w październiku forma Szczęsnego sukcesywnie rosła. Mimo poprawy gry Peny, zespół nie emanował pewnością w defensywie, co pokazywała liczba straconych bramek - 25 w 22 meczach, a także seria remisów i porażek. "Drużyna nie sprawiała wrażenia, że czuje się bezpiecznie" - zaznacza "Sport". To przekonało Flicka, by ostatecznie postawić na Szczęsnego.

Początkowo decyzja trenera budziła kontrowersje, zwłaszcza po starciach z Realem Madryt i Benficą. Jednak Flick był świadomy, że powrót do Peny mógłby podważyć jego autorytet oraz osłabić zarówno Polaka, jak i Hiszpana. "Miał wówczas dwa wyjścia: albo zachowa wiarę w Polaka, albo będzie miał dwóch pozbawionych pewności siebie bramkarzy" - analizuje "Sport". Ostatecznie postanowił zaufać Szczęsnemu, a ten odpłacił się doskonałymi występami, udowadniając, że wybór Flicka był właściwy.

Komentarze (1)
avatar
Krispl
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PANIE SZCZESNY....RESPECT.... SZACUN TO MALO POWIEDZIANE.... BRAWO .... NIECH MLODZI SIE UCZA OD MISTRZA.... BRAWO BARCA..... 
Zgłoś nielegalne treści