FC Barcelona pokonała Real Sociedad aż 4:0 (---> RELACJA), a jednym z bohaterów tego spotkania został Gerard Martin. Lewy obrońca zastąpił w składzie Alejandro Balde i już w 25. minucie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując podanie Daniego Olmo.
Dla Martina był to pierwszy gol w seniorskim zespole Barcelony. Po meczu, w rozmowie z Movistar+, 23-latek pochwalił się, że wygrał zakład. - Niektórzy mówili, że nie strzelę, a nawet ktoś się założył, że jeśli trafię, to ogoli się na łyso - ujawnił Martin przed kamerą. Po chwili dodał, że chodziło o... Inakiego Penę, rezerwowego bramkarza "Dumy Katalonii".
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Nie wiadomo jednak, czy rywal Wojciecha Szczęsnego dotrzyma słowa. Z dalszych słów Martina wynika, że może być z tym problem.
- To był właśnie Inaki. Ale on tego nie zrobi - dodał z uśmiechem.
Pena, który od stycznia tego roku przegrywa rywalizację z Wojciechem Szczęsnym o miejsce w bramce Barcelony, nie odniósł się jeszcze do słów kolegi, ale zdaniem hiszpańskich mediów może nie spełnić warunków zakładu.
Niedziela była szczęśliwym dniem dla FC Barcelony. Dzięki wygranej z Realem Sociedad ekipa Hansiego Flicka powróciła na fotel lidera La Liga i uciekła Realowi Madryt na trzy punkty.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)