Spotkanie na Stadionie Olimpijskim dostarczyło kibicom wielu wrażeń. Atletico Madryt wyszło na prowadzenie już w 48. sekundzie. Wojciecha Szczęsnego pokonał Julian Alvarez. W szóstej minucie drugiego gola dla gości zdobył Antoine Griezmann.
FC Barcelona szybko otrząsnęła się po fatalnym początku. Dzięki golom Pedriego, Pau Cubarsiego i Inigo Martineza "Duma Katalonii" schodziła do szatni, prowadząc 3:2. W 74. minucie czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył Robert Lewandowski, który rozpoczął mecz na ławce rezerwowych
Atletico nie złożyło jednak broni. W 84. minucie kontaktową bramkę zdobył Marcos Llorente. Już w doliczonym czasie gry do stanu 4:4 doprowadził Alexander Sorloth.
ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników
Nieobecność w wyjściowym składzie Roberta Lewandowskiego odbiła się szerokim echem. Zastąpił go Ferran Torres, który w tym sezonie notował znakomite liczby w roli zmiennika 36-letniego snajpera.
W meczu z Atletico jednak całkowicie zawiódł i już przed przerwą zmarnował dwie znakomite okazje na zdobycie gola. Boisko opuścił w 68. minucie, a zastąpił go Lewandowski. Polak potrzebował tylko sześciu minut, by wpisać się na listę strzelców. Występ Torresa spotkał się to z licznym odzewem polskich ekspertów i dziennikarzy sportowych w serwisie X.
"Przefatalnie wygląda Ferran Torres. Zostawienie dziś Roberta Lewandowskiego na ławce było chyba błędem" - pisał Jakub Kłyszejko z TVP Sport.
"Teraz miał do pustej i nie trafił w piłkę. Występ Ferrana wygląda na razie jak kara dla tych, co tak cisnęli po Lewandowskim" - wtórował mu Kuba Seweryn z redakcji sport.pl.
"Ferran Torres nie ma prawa grać od 1. minuty. Wtedy to jest przeciętny piłkarz, który tak jak teraz kopie się po czole w sytuacjach stuprocentowych. Masz tu "Lewego" i przynajmniej jedna bramka więcej siedzi. Zostawić mu tę rolę zawodnika nr 12, super rezerwowego, nic więcej" przekonywał Kamil Warzocha z Weszło.
"I co, hejterzy Robercika? Ferran Torres się kompromituje. Powinien mieć już dwa gole" - pisał Marcin Malawko z redakcji watch.esa.
"Niesamowity jest ten potencjał ofensywny Barcelony jako drużyny, potencjał Pedriego, Lamine'a, Raphinhi. Barca była blisko strzelenia Atletico 5 goli w 45 minut i to mimo tego, że dziś w ataku Ferran jest ujemny, a Olmo w najlepszym wypadku zerowy" - podkreślał Dariusz Maruszczak z redakcji barca.com.
"Robert Lewandowski z golem na 4:2 z Atletico. Wystarczyło go wpuścić za Ferrana i Yamal już miał komu asystować" - żartował Tomek Hatta z igol.pl.
"RRRROBERRRRTTT Lewandowski! Dryblujący Szczęsny, Lewy z golem i powrót z 0:2 na 4:2. Magiczny wieczór na Montjuic" - podsumował ten mecz Jakub Kłyszejko z TVP Sport.
"Lewy w klasyfikacji strzelców Barcelony zaraz dorwie Ronaldinho. Niesamowite czasy" - odnotował jego redakcyjny kolega Aleksander Roj.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
0Ferran zawalił praktycznie dwie setki........raz sam na sam z bramkarzem a drugi raz strzelił za słabo do pustej bramki na czym skorzystał obrońca. Krytykujecie Lewego ale on uratował remis! Zawaliła natomiast obrona nie kryjąc Sorlotha i na minutę przed końcem meczu nie grając tik taka. Wstyd panowie defensorzy! Czytaj całość