Popełnia rażące błędy i szkoli sędziów. Niepokój w środowisku

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paweł Malec
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Paweł Malec

PZPN odsunął Pawła Malca od pracy przy wideoweryfikacji w PKO Ekstraklasie. Jednocześnie związek nie widzi nic złego w tym, by 40-latek szkolił sędziów... VAR. "Błędy nie są powodem, by nie wykonywał swoich zadań szkoleniowych" - przekazał nam PZPN.

Wzięliśmy pod lupę sygnały dotyczące polskiego sędziego. Poniżej prezentujemy kontrowersyjne sytuacje z ostatnich meczów, podczas których pracował Paweł Malec.

2 listopada 2024, mecz 14. kolejki PKO Ekstraklasy Puszcza Niepołomice - Lech Poznań (2:0)

Dawid Abramowicz z Puszczy uprzedził przy piłce Michała Gurgula z Lecha Poznań. Gracz "Kolejorza" spowodował upadek rywala, ale sędzia Paweł Raczkowski puścił grę, ponieważ futbolówkę przejął Michalis Kossidis z Puszczy i znalazł się w korzystnej sytuacji w polu karnym. Grek przegrał pojedynek z bramkarzem Lecha, a Raczkowski wrócił do starcia Gurgula z Abramowiczem. Po analizie VAR sędzia główny ukarał lechitę czerwoną kartką, co wzbudziło kontrowersje. Cztery dni później Komisja Ligi anulowała czerwoną kartkę piłkarza Lecha. Sędzią VAR tego meczu był Paweł Malec.

19 listopada 2024, mecz Ligi Narodów Szwecja - Azerbejdżan (6:0)

Alexander Isak posłał piłkę do siatki Azerbejdżanu. Pierwotnie Paweł Raczkowski uznał gola Szweda na 4:0, lecz sędziowie Paweł Malec (VAR) i Daniel Stefański (asystent VAR) przekazali głównemu arbitrowi, że akcja została przez gospodarzy "spalona".

Okazało się, że po interwencji VAR Raczkowski anulował... jak najbardziej prawidłowo zdobytą bramkę. "Decyzja spalonego była błędem sędziego asystenta wideo" - przekazała UEFA portalowi aftonbladet.se.

Pierwszy odpoczynek

Malec, który do meczu Puszcza - Lech był sędzią VAR w 13 z 14 kolejek PKO Ekstraklasy, nie został uwzględniony w obsadzie na następną serię spotkań ESA i I ligi - ani jako sędzia główny, ani jako VAR, ani jako AVAR. Gwizdał za to mecz Polonia Bytom - Pogoń Grodzisk Mazowiecki na trzecim poziomie rozgrywkowym.

A po spotkaniu Szwecja - Azerbejdżan Malec jako VAR-owiec został wysłany na dłuższy odpoczynek zarówno przez PZPN, jak i UEFA. Do przerwy zimowej nie pracował już w tej roli przy żadnym spotkaniu ani PKO Ekstraklasy, ani I ligi, ani europejskich pucharów.

ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali

Daniel Stefański i Paweł Raczkowski natomiast byli obsadzani zarówno przez PZPN, jak i UEFA. Malec w tym czasie pracował tylko jako główny w meczu I ligi Pogoń Siedlce - Odra Opole i jako sędzia techniczny w meczu 1/8 finału Pucharu Polski.

Jego banicja dobiegła końca po przerwie zimowej. Był sędzią VAR już w pierwszym meczu rundy wiosennej PKO Ekstraklasy GKS Katowice - Stal Mielec, jak i sędzią głównym meczu Górnik Zabrze - Puszcza Niepołomice. Wrócił do Ekstraklasy, ale nie na długo.

9 lutego 2025, mecz 20. kolejki Lechia Gdańsk - Lech Poznań (1:0)

Autorem jedynego gola w tym spotkaniu był Tomas Bobcek. W momencie oddawania strzału przed napastnikiem Lechii przebiegł Tomasz Neugebauer, który zasłonił pole widzenia bramkarzowi Lecha. Skończyło się na tym, że sędziowie VAR Paweł Malec i Piotr Rzucidło pochylili się nad tą sytuacją, natomiast do interwencji nie doszło. Ostatecznie arbiter główny Łukasz Kuźma uznał bramkę i wskazał na środek boiska.

Trenera Lecha Niels Frederiksen nie gryzł się w język po spotkaniu: - Jestem zaskoczony nie liczbą błędów, ale ich rozmiarami. Tym jak duże są to pomyłki. Nie rozumiem, jak taki spalony mógł zostać przeoczony. Jestem zaskoczony, jak duże błędy się zdarzają. Nie tylko przeciwko nam, ale także innym drużynom.

W sędziowskim podsumowaniu kolejki PZPN wydał jednoznaczny werdykt: "W meczu Lechii z Lechem miał miejsce sędziowski błąd. Przy bramce dla gospodarzy zaistniał spalony z tytułu wyraźnego zasłonięcia bramkarzowi pola widzenia przez zawodnika znajdującego się na pozycji spalonej".

PZPN zareagował nie tylko słowem, ale też czynem. Malca próżno było szukać w obsadzie trzech następnych kolejek PKO Ekstraklasy. Był odsunięty zarówno jako sędzia główny, jak i VAR. Arbiter na miesiąc został zdegradowany do I ligi. Trzy razy był w niej VAR-owcem, a raz sędzią głównym.

W ubiegłym tygodniu prowadził też ćwierćfinał Pucharu Polski Polonia Warszawa - Puszcza Niepołomice, a w piątek będzie arbitrem głównym meczu Korona - Puszcza w PKO Ekstraklasie. Jako VAR w Ekstraklasie nadal jest pomijany.

Niepokój w środowisku

Sprawa Malca ma jednak drugie dno. 40-latek, choć jako sędzia VAR popełnia rażące błędy, za które jest odsuwany od pracy w tej roli, sam prowadzi szkolenia arbitrów z wideoweryfikacji. Jak słyszymy, w środowisku spotyka się to z negatywnym odbiorem.

W związku z tym zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do Przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN Tomasza Mikulskiego i Koordynatora ds. szkolenia sędziów VAR w PZPN Pawła Gila o komentarz ws. Malca. Obaj nie chcieli osobiście zabierać głosu i odesłali nas do Departamentu Komunikacji i Mediów PZPN.

"Paweł Malec jest sędzią zawodowym oraz arbitrem VAR z uprawnieniami do sędziowania jako VAR w rozgrywkach międzynarodowych. Znajduje się on na liście FIFA VMO (Video Match Officials). Ma duże doświadczenie w tej roli w meczach PKO Ekstraklasy oraz rozgrywkach UEFA. Uczestniczył również w wielu kursach VAR organizowanych przez FIFA i UEFA. W ramach obowiązków kontraktowych ma między innymi szkolenie młodych adeptów VAR, a swoją pracę wykonuje na bardzo wysokim poziomie. Błędy popełniane w roli VAR (a takie zdarzają się nawet najlepszym sędziom), nie są powodem, aby nie wykonywał swoich zadań szkoleniowych" - przekazało nam Biuro Prasowe PZPN.

Niezrozumiała decyzja

PZPN nie widzi nic złego w tym, by sędzia Malec nadal prowadził szkolenia VAR, natomiast sam nie obsadza go jako sędziego VAR w meczach najwyższej ligi. Były arbiter międzynarodowy Adam Lyczmański, a dziś ekspert sędziowski Canal+, uważa, że sprawa Malca powinna być monitorowana.

- Jeśli prawdą jest, że Paweł Malec szkoli potencjalnych sędziów VAR-owych, to szkolenia muszą być chyba bardzo mocno kontrolowane lub weryfikowane przez ludzi kompetentnych. Jak może szkolić potencjalnych kandydatów/następców VAR-owych ktoś, kto wykazuje taką indolencję w ostatnim czasie? - pyta retorycznie Lyczmański.

- To jest dla mnie niezrozumiałe. Do mnie też dochodzą ze środowiska słuchy, że sędziowie szkoleni są przez arbitra, który w ostatnim czasie nie ma dobrej fali i nie do końca komfortowo się z tym czują - dodaje były sędzia zawodowy.

- Mówię to w trosce o organizację, bo dla mnie to jest najważniejsze, żeby tych błędów było jak najmniej. Jeżeli ktoś, kto się tak myli, ma szkolić sędziów... Jestem w Kolegium Sędziów Kujawsko-Pomorskiego ZPN i na pewno bym przemyślał trzy razy, gdybym miał wysłać na szkolenie kogoś, kto jest w regresie, w dołku. Na pewno bym się zastanowił. Wręcz - powiem szczerze - bym tego nie robił - kończy nasz rozmówca.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Komentarze (11)
avatar
karolo 07
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
7.03.25 r. mecz Korona - Puszcza, faul który widzi tylko Malec i dzięki temu Puszcza zdobywa bramkę (karny po VAR), w całym meczu wiele błędów Malca. Dajcie mu odpocząć przynajmniej rok. 
avatar
Tomaszekk
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciężko określić słowami co wyprawia PZPN, drukarze Marciniak i Lasyk zamiast dyskwalifikacji do końca sezonu dostali jedną kolejkę urlopu, ale syf ten cały PZPN. CBA czas wejść do siedziby PZ Czytaj całość
avatar
Nie wspieram kaczek
8.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli Maleć krzywdzi głównie Lecha . Taki nowy Marciniak …. Też na M 
avatar
SNEIK
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
JPZPN. !!!! 
avatar
kros
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
11
1
Odpowiedz
Marciniak jest glownym aktorem w tym kabarecie! 
Zgłoś nielegalne treści