To może być walka w siarczystym mrozie. Kadra piłkarek zagra w Rumunii

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Ewa Pajor (w czerwonym stroju) w walce ze Stefanią Vatafu
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Ewa Pajor (w czerwonym stroju) w walce ze Stefanią Vatafu

Grały tam z nimi dokładnie cztery miesiące wcześniej. Teraz jednak swoje może zrobić... temperatura. Polskie piłkarki we wtorek zmierzą się z Rumunią w drugiej kolejce dywizji B Ligi Narodów. Minionej nocy w Bukareszcie było -7 stopni Celsjusza.

W pierwszym spotkaniu aktualnie trwającej edycji Liga Narodów UEFA Biało-Czerwone pokonały w Gdańsku Rumunię 2:0 po bramkach Eweliny Kamczyk i Adriany Achcińskiej. Jednak na przestrzeni całego spotkania widać było ich spokój oraz kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, choć odczuwały niedosyt.

- To bardzo dobrze świadczy o zawodniczkach, że cały czas wiedzą, że coś jest do poprawy, że można coś zrobić więcej. Natomiast jeśli chodzi o sam spokój, myślę, że my kontrolowaliśmy ten mecz bardzo dobrze. Mając pewnego rodzaju już doświadczenia, wiedzieliśmy w jaki sposób się ustawiać. Z około dziesięciu sytuacji, które były bardzo istotne w tym meczu, zwłaszcza w drugiej połowie, z każdej wyszliśmy, odebraliśmy i się dobrze zorganizowaliśmy po stracie - podkreśliła na konferencji prasowej trener Nina Patalon.

Selekcjonerka zaznaczyła jednak, że to dopiero początek przygotowań do Euro 2025 i faktycznie jest jeszcze dużo elementów do poprawy. Jednakże cieszyć ma prawo czyste konto reprezentacji Polski już w trzecim meczu z rzędu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hiszpańscy kibice oszaleli na punkcie Pajor

- Myślę, że naprawdę to były bardzo dobre akcje, bardzo dobre bramki i właśnie to jest to, co chcieliśmy na boisku uzyskać, bo jednak potrafiliśmy w wielu momentach ustawić sobie przeciwnika. Nawet jak już grał w "piątce", potrafiliśmy tak sobie go ustawić, żeby ta przestrzeń była - uważa.

Polki są faworytkami grupy B1 i chciałyby z niej awansować z powrotem do dywizji A. Szanse ku temu są, ale trzeba oczywiście wygrywać mecze. Przed naszym zespołem wyjazdowy mecz z Rumunią, z którą w październiku spotkał się on w pierwszej rundzie baraży o awans na mistrzostwa Europy. W Bukareszcie wygrał 2:1, zaś w Gdańsku 4:1.

- My jesteśmy przygotowani na to, że wszystkie zespoły w naszej grupie przede wszystkim będą próbowały bardzo dobrze się bronić w meczach z nami. Dlatego będziemy musieli być naprawdę bardzo skuteczni w fazach przejścia, zwłaszcza po stracie piłki. No i nad tym pracujemy, jest to jeden z kluczowych aspektów naszych działań w każdym meczu. Będziemy dalej to praktykować - deklaruje Patalon.

Ogółem z reprezentacją Rumunii Polki mierzyły się w historii trzynastokrotnie, z czego w ostatnich trzech latach - trzykrotnie i wszystkie te spotkania wygrały. Bilans ogólny to 9-2-2.

- Grałyśmy z Rumunkami kilka razy, więc wiemy czego się spodziewać. Na pewno najważniejsza będzie taka dyscyplina taktyczna z naszej strony, ale także skupienie się na tym, co my chcemy grać, żeby ta inicjatywa była po naszej stronie, bo wiadomo, że czasem to jest kwestia jednej piłki za plecy. Ja wychodzę z założenia, że stać nas na to, żeby komplet punktów zdobyć, dlatego skupimy się na sobie i zrobimy, żeby tak było - zapowiada bramkarka reprezentacji Polski Kinga Szemik.

Piłkarka West Ham United - nie da się ukryć - w piątek nie miała zbyt wiele pracy podczas starcia z Irlandią Północną na Polsat Plus Arenie Gdańsk, a temperatura oscylowała w okolicach zera stopni Celsjusza.

- To na pewno jest dużo cięższe niż granie w komfortowych warunkach, gdzie jest przynajmniej 15 stopni na plusie i nie trzeba tam drżeć. Natomiast myślę, że to też jest dobra lekcja dla nas wszystkich, szczególnie dla mnie w bramce, bo jeśli będę w stanie to zrobić teraz, to w każdym następnym meczu przyjdzie mi to troszkę łatwiej. Z każdego meczu trzeba coś wyciągać dla siebie, żeby po prostu się uczyć rozwijać - ocenia.

Tymczasem w Bukareszcie w nocy w ciągu ostatnich dni temperatura spadła nawet do -13 stopni Celsjusza. Do godziny 10:00 we wtorek w stolicy Rumunii obowiązuje pierwszy (w trzystopniowej skali) stopień zagrożenia meteorologicznego. W porze meczu jednak termometry mają wskazywać od -2 do 1 stopnia.

- Już w Gdańsku jak wychodziłam na drugą połowę, to myślałam że zamarznę. No masakra. A słyszałam, że ma być jeszcze gorzej - mówiła nam po piątkowym starciu z Irlandią Północną w Gdańsku pomocniczka Nadia Krezyman.

Mecz Rumunia - Polska rozpocznie się o godzinie 17:00 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport.

Komentarze (1)
avatar
Jarzombek
3 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W porze meczu -2 i to ma być siarczysty mroz ? Autorze artykułu ogarnij się i nie pisz bzdur, to nie tik tok 
Zgłoś nielegalne treści