Legia Warszawa miała dwie opcje w 1/8 finału Ligi Konferencji. Mogła trafić na Molde FK lub Jagiellonię Białystok i wtedy mielibyśmy polski dwumecz w europejskich pucharach.
Do tego jednak nie dojdzie, bo Legia trafiła na Molde. W teorii jest to drużyna do przejścia. Zresztą, jeśli wziąć pod uwagę wyłącznie fazę ligową, to Legia nie ma się czego obawiać. Stołeczna drużyna była sklasyfikowana na siódmym miejscu, Molde zaś dopiero na dwudziestym trzecim.
- Moje myśli są skierowane na sobotni mecz w Radomiu. Myślę teraz o piłkarzach Radomiaka, o trenerze Radomiaka - powiedział trener Goncalo Feio na konferencji prasowej.
Legia trafiła na Molde w drugim sezonie z rzędu. Przed rokiem w 1/16 finału Ligi Konferencji lepsza okazała się ekipa z Norwegii, wygrywając oba spotkania (3:2, 3:0). Teraz jednak Molde jest dużo słabsze niż wtedy, o czym świadczy m.in. wynik ich meczu z Jagiellonią w fazie ligowej. Mistrz Polski wygrał 3:0 i był stroną wyraźnie lepszą.
- Molde jest drużyną, którą trochę znam. To zespół o dobrym poziomie technicznym, w sztabie jest jest nasz dobry znajomy Pal Arne Johannsson, z którym do dziś utrzymuję kontakt. Legia grała z Molde rok temu, ale od tego czasu w obu zespołach sporo się zmieniło, więc nie będzie wielkiego odniesienia do tego meczu - powiedział Feio.
Nie chciał jednak wchodzić w szczegóły i szerzej rozwodzić się na temat Molde. Jak słusznie podkreślił - na to przyjdzie jeszcze czas.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos bożyszczem fanów. Szalona radość