Filozofia... skoków narciarskich w reprezentacji Polski. "Dobrze mnie znacie"

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Nina Patalon
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Nina Patalon

To ich pierwsze spotkanie po tym, jak w grudniu wywalczyły historyczny awans na Euro. Meczem z Irlandią Północną reprezentacja Polski kobiet rozpoczyna nowy sezon w Lidze Narodów. Co prawda w dywizji B, ale to oznacza realną walkę o zwycięstwa.

Z Gdańska - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

W ubiegłym roku Liga Narodów była połączona z eliminacjami mistrzostw Europy. Polki zajęły czwarte miejsce w grupie w dywizji A, więc były upoważnione do walki w barażach o awans na Euro, ale spadły do dywizji B w cyklu. Teraz więc rozpoczyna się nowy rozdział. Wszystko podporządkowane jest europejskiemu czempionatowi, który odbędzie się w lipcu. I tak naprawdę już rozpoczęła się walka o miejsce w kadrze.

- Przygotowanie zaczęłyśmy 4 grudnia, kiedy wiedziałyśmy, że ten awans jest. Nie mogę nikomu zagwarantować miejsca na Euro, ale mogę tylko wam opowiedzieć historię pewnej rozmowy, gdzie zawodniczka rozmawiając o tym turnieju podejmuje bardzo duże ryzyko zmian w swoim życiu, bo chce jechać na Euro. Te zmiany są naprawdę bardzo trudne dla niej, bo okazuje się, że kontrakt, który ma, nie do końca wystarcza na jej potrzeby życiowe - zdradziła na konferencji prasowej trener Nina Patalon.

- Ale ona generalnie to zrobiła, bo chce jechać na Euro. I w tym momencie rozmawiam z nią, że ja też nie mam pełnego wpływu na to, czy pojedzie. Może będziesz bez formy, a może doznasz kontuzji? Jeśli dzisiaj moje zawodniczki nie zrobią tego, co przybliży je do mistrzostw, nie ma znaczenia, czy będzie aktualnie grała w pierwszym składzie, czy nie. Raz wypadnie raz lepiej, a raz gorzej. A może się okazać, że ona pik formy będzie miała w maju lub w czerwcu - dodała.

ZOBACZ WIDEO: Skandal w Anglii. Kibice napadli na zawodników

Z drugiej strony przed reprezentacją Polski kobiet sześć meczów dywizji B Ligi Narodów rozgrywanych w seriach po dwa. Seria lutowa to domowe starcie z Irlandią Północną w Gdańsku (21 lutego) oraz wyjazdowe z Rumunią w Bukareszcie (25 lutego).

- Znacie mnie doskonale i myślę, że wiecie, że ja zawsze skupiam się na tym, żeby oddać dwa dobre skoki, więc to się w mojej filozofii działania nie zmieni. Będziemy robić wszystko, żeby w piątek oddać pierwszy dobry skok, a we wtorek drugi - uśmiechała się selekcjonerka polskiej kadry.

- Oczywiście pomijając wątek, że jest ograniczona liczba miejsc na Euro, my nigdy nie wiemy, co będzie jutro. My nie wiemy, co będzie w lipcu, więc nie możemy stracić szansy na przygotowanie się. I tak naprawdę każda z piłkarek zawsze musi być przygotowana, bo te najważniejsze rzeczy są zawsze przed nami. Przed nami duży cel i nasza sytuacja świetnie to odzwierciedla - zwróciła uwagę Patalon.

Jedną z kluczowych piłkarek w drużynie narodowej, szczególnie jeśli chodzi o doświadczenie, jest Ewelina Kamczyk. Pomocniczka FC Fleury 91 ma świadomość, że z jednej strony historyczny awans na mistrzostwa Europy scementował zespół, ale z drugiej wyzwala jeszcze większe pokłady rywalizacji.

- Było ją czuć dużo wcześniej, ale teraz możemy szczerze powiedzieć, że na pewno ta rywalizacja jeszcze mocniejsza, bo każdy chce zagrać na Euro, ale liczba miejsc jest ograniczona i każda zdaje sobie z tego sprawę. Pewnie, że szeroka kadra brana pod uwagę, ale do Szwajcarii pojedzie zdecydowanie mniejsza liczba osób - podkreśliła.

- Poza samymi zgrupowaniami przede wszystkim najważniejsza jest praca i gra w klubie, żeby trzymać ten swój poziom i być coraz lepszą zawodniczką, więc na pewno ta rywalizacja jest i będzie. Myślę, że rywalizacja w kadrze również sprawia, że stajemy się lepszymi piłkarkami - uważa Kamczyk.

Mecz z Irlandią Północną na Polsat Plus Arenie Gdańsk zaplanowano na godzinę 20:45 w piątek, 21 lutego.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści