John Carver został trenerem Lechii Gdańsk 1 grudnia. Gdyby stworzyć tabelę za ostatnie cztery mecze, to prowadzony przez niego zespół byłby na drugim miejscu w tabeli.
Gdańszczanie zdobyli w tym czasie 10 punktów (tyle samo, co Pogoń Szczecin). W czterech spotkaniach Lechia zdobyła tylko o punkt mniej niż w poprzednich siedemnastu, co wydaje się wręcz niewiarygodne. To pozwoliło zrównać się w tabeli z Radomiakiem Radom, a strata do Zagłębia Lubin, Stali Mielec czy Korony Kielce zrobiła się prawie żadna.
Biało-zieloni tydzień temu wygrali z Lechem Poznań. Teraz poszli za ciosem i w poniedziałek pewnie pokonali Zagłębie 3:1.
- Przez 65 minut był to dla nas ekscytujący mecz. Graliśmy bardzo dobry futbol, ale po przeprowadzonych zmianach nie wyglądaliśmy już tak korzystnie. Przyjechaliśmy do drużyny, która również walczy o utrzymanie, więc wiedzieliśmy, że będzie to inny typ spotkania, ale myślę, że kontrolowaliśmy je całkiem dobrze. Zdobyliśmy trzy punkty na wyjeździe i myślę, że sezon zaczyna się dla nas w tym momencie. Złapaliśmy kontakt z zespołami bezpośrednio przed nami - powiedział trener Carver na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny
Po meczu w drużynie Lechii panowała duża radość, ale nikt - mówiąc kolokwialnie - nie odlatuje.
- Nie zapominajmy, że jest jeszcze dużo rzeczy do zrobienia. Nie będę do końca zadowolony, dopóki nie będziemy grać na zero z tyłu, więc jest we mnie lekkie rozczarowanie, że straciliśmy gola - przyznał trener Lechii.
Jednak stracona bramka niekoniecznie smuci, jeśli zdobyło się trzy, a można było pokusić się o więcej.
W drugim meczu z rzędu gola strzelił Tomas Bobcek, który wcześniej kojarzony był głównie z tego, że nie wykorzystuje dogodnych okazji. W Lubinie był prawdziwym egzekutorem, choć w końcówce pierwszej połowy źle zachował się w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
- Wszyscy nasi napastnicy pracują bardzo ciężko. Kiedy do nich mówię, to mnie słuchają, ponieważ pracowałem z jednym z najlepszych napastników w Anglii - Alanem Shearerem. I teraz pracuję z nimi w taki sam sposób. Nie mówię, że Bobcek stanie się zaraz drugim Shearerem, ale słucha mnie i wygląda na to, że mu to pomaga - przyznał trener Carver.