Na mecz FC Barcelony w La Lidze trzeba było poczekać do poniedziałku. Duma Katalonii mogła w nim wywalczyć pierwsze miejsce w tabeli. Do wyprzedzenia Realu Madryt i Atletico Madryt potrzebowała kompletu punktów za zwycięstwo z Rayo Vallecano. Przeciwnik gra nadspodziewanie dobrze w tym sezonie i kandyduje do awansu do europejskich pucharów. Dopiero drugiego w historii klubu.
W podstawowym składzie Hansiego Flicka zagrali Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski. Były bramkarz reprezentacji Polski zachował czyste konto po raz drugi w czwartym meczu w La Lidze. Z kolei Robert Lewandowski dobił do granicy 20 goli w sezonie ligowym.
Znacznie ciekawsza była w tym meczu pierwsza połowa. W 4. minucie Robert Lewandowski podjął pierwszą próbę zdobycia gola. Polak wyszedł w powietrze nad Abdula Mumina i główkował niecelnie po dośrodkowaniu Raphinhi. Nie była to zapowiedź szturmu FC Barcelony, która dopiero w 20. minucie zagroziła kolejnym niecelnym strzałem Raphinhi po podaniu Alejandro Balde.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Wyczekiwane celne uderzenie Blaugrany nastąpiło w 23. minucie. Obrona Rayo przysnęła i pozwoliła Raphinhi wybiec sam na sam z bramkarzem po podaniu prostopadłym Pedriego. Brazylijczyk przegrał pojedynek z Augustem Batallą, a następnie piłka uciekła przy dobitce Robertowi Lewandowskiemu.
Powoli, ale jednak rozpędzała się FC Barcelona. W 27. minucie Robert Lewandowski oddał decydujące uderzenie na 1:0. 20. bramka w sezonie La Ligi padła z rzutu karnego. Najlepszy strzelec Blaugrany przymierzył od słupka do siatki, a jedenastka została przyznana za faul Pathe Cissa na Gavim i po wideo weryfikacji.
Rayo odpowiedziało atakiem, ale na wyrównanie nie pozwolił fenomenalny Wojciech Szczęsny. Polak popisał się kosmicznym refleksem, broniąc jedną ręką strzał Nteki, a po chwili jeszcze dobitkę. Jak się później okazało - to była kluczowa sytuacja w meczu, a polski golkiper dostał owację na stojąco.
Jeszcze w pierwszej połowie piłka znalazła się w bramce Wojciecha Szczęsnego, ale gol nie został uznany z powodu spalonego Randy'ego Nteki. Powtórki wyraźnie pokazały, że Nteka absorbował Inigo Martineza i nie pozwolił Hiszpanowi na skuteczną interwencję.
Po przerwie Robert Lewandowski miał szansę na dołożenie drugiego gola. W 53. minucie Polak dostał podanie od Pedriego i oddał strzał techniczny obok dalszego słupka. Drużyny pozostawały w kontakcie i jeszcze mogło być ciekawie. Inna sprawa, że nie było, a tempo spadło. Druga połowa w większości nie była interesująca.
Pozostało do końca 1:0, a Wojciech Szczęsny wykazał się raz jeszcze, interweniując po strzale z dystansu. Już w doliczonym czasie Polak miał trochę szczęścia, że Adrian Embarba główkował z czystej pozycji obok bramki.
FC Barcelona - Rayo Vallecano 1:0 (1:0)
1:0 - Robert Lewandowski (k.) 27'
Składy:
Barcelona: Wojciech Szczęsny - Hector Fort (65' Jules Kounde), Pau Cubarsi (81' Ferran Torres), Inigo Martinez, Alejandro Balde - Gavi (65' Dani Olmo), Frenkie De Jong (87' Marc Casado), Pedri - Lamine Yamal, Robert Lewandowski (81' Eric Garcia), Raphinha
Rayo: Augusto Batalla - Andrei Ratiu, Florian Lejuene, Abdul Mumin, Pep Chavarria - Pathe Ciss (74' Oscar Valentin), Pedro Diaz - Jorge de Frutos, Isi Palazon (74' Oscar Trejo), Alvaro Garcia (87' Sergi Guardiola) - Randy Nteka (61' Adrian Embarba)
Żółte kartki: Gavi, Torres (Barcelona) oraz Ciss, Ratiu, Embarba (Rayo)
Sędzia: Mario Malero Lopez
Tabela La Ligi:
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)