Jarosław Mroczek ustąpił w tym tygodniu ze stanowiska prezesa Pogoni Szczecin. Odpowiadał za zarządzaniem klubem przez 14 lat. Po zmianie właściciela Pogoni, nowy zarząd stworzyli Nilo Effori oraz Karol Zaborowski, a Jarosław Mroczek został po prostu jednym z kibiców zespołu Roberta Kolendowicza.
- To zwycięstwo ja oraz cała drużyna dedykujemy prezesowi Jarosławowi Mroczkowi, który przez ostatnie 14 lat włożył bardzo dużo serca i pracy w rozwój Pogoni. Ta wygrana jest właśnie dla niego - mówi trener Kolendowicz na konferencji prasowej.
- Drużynie należą się gratulacje, ponieważ to był trudny mecz. Taki, w którym długo nie czuliśmy się komfortowo. Było intensywnie i dużo działania bez piłki. Szczególnie w pierwszej połowie. Wprowadziliśmy korekty i druga część wyglądała już lepiej. Cały zespół był gotowy na wysoką intensywność do samego końca - dodaje Kolendowicz.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Stal Mielec w pierwszej połowie zagrała nieco lepiej niż Pogoń. Miała sytuacje podbramkowe, był także nieuznany gol Serhija Krykuna. Drużyna z Podkarpacia rozsypała się po przerwie, kiedy straciła gole po strzałach Efthymisa Koulourisa oraz Adriana Przyborka. Trafienie na 1:2 Mateusza Matrasa było spóźnione dopiero w przedostatniej minucie podstawowego czasu.
- Nie jest tajemnicą, że jesteśmy rozczarowani wynikiem. Nie zdobyliśmy nawet punktu i nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Zbyt proste błędy i jakość Koulourisa powodują, że Pogoń zdobyła o bramkę więcej. Boisko trochę nie pozwalało na to, żeby obie drużyny wyglądały lepiej, ale wiemy, jaka jest pogoda - mówi trener Janusz Niedźwiedź.
- Szkoda, że nie otworzyliśmy wyniku w pierwszej połowie, w której mieliśmy dwie, trzy dobre akcje. To rywal rozpoczął strzelanie, mimo to wierzyliśmy, że możemy odrobić stratę. Niestety, tym razem udało się zdobyć tylko jednego gola - dodaje Niedźwiedź.