Hit dla Tottenhamu. Coraz gorsza sytuacja Manchesteru United

Getty Images / Nigel French/Sportsphoto/Allstar / Na zdjęciu: Tottenham pokonał Manchester United
Getty Images / Nigel French/Sportsphoto/Allstar / Na zdjęciu: Tottenham pokonał Manchester United

Na zakończenie 25. kolejki Premier League Tottenham Hotspur pokonał przed własną publicznością Manchester United 1:0. "Czerwone Diabły" zagrały nawet nieźle, ale po raz kolejny nie udało się zdobyć ani jednego punktu.

Z jednej strony można było użyć w kontekście tego meczu słowa "hit", ale szybki rzut oka w tabelę nieco zmieniał optykę na całą sytuację. Bo jednak było to starcie piętnastej z czternastą drużyną w Premier League.

Niemniej, spotkanie było bardzo interesujące i aż dziwne, że kibice obejrzeli tylko jednego gola. Ku uciesze ludzi z Londynu - bramkę zdobył Tottenham.

Strzał Lucasa Bergvalla obronił wprawdzie Andre Onana, ale odbił piłkę prosto pod nogi Jamesa Maddisona, a ten z trzech metrów dopełnił formalności.

I choć zarówno Tottenham, jak i Manchester United mieli kolejne szanse, to wynik już się nie zmienił. To oznacza, że Tottenham przeskoczył swojego niedzielnego rywala w tabeli. Dla "Czerwonych Diabłów" była to już dwunasta przegrana w Premier League w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny

Goście długimi fragmentami byli stłamszeni, natomiast trzeba im oddać, że w samej pierwszej połowie mieli parę sytuacji, które spokojnie można było wykorzystać. Najlepszą zmarnował Alejandro Garnacho. Argentyńczyk pozbawił niemalże pewnej asysty Bruno Fernandesa i koszmarnie spudłował, będąc nieatakowanym w polu karnym. Do tego dodajmy jeszcze dwie próby Joshuy Zirkzee (jedną obronił Gugliermo Vicario, druga była minimalnie niecelna). Trochę się tego nazbierało.

W drugiej połowie też trochę tego było, natomiast w oczy rzucał się brak jakości w formacji ofensywnej. Garnacho zachował się źle w dogodnej sytuacji po podaniu Zirkzee, a Holender minimalnie spudłował po strzale głową.

Nic dziwnego, że Ruben Amorim biegał przy linii, gestykulował, krzyczał. Jego zawodnicy podejmowali fatalne wybory.

Gdyby Tottenham był w lepszej formie, to wykorzystałby przynajmniej jeden z kontrataków w drugiej połowie i szybciej "zamknął" to spotkanie. Sporo tzw. wiatru robił Mathys Tel, natomiast większość prób była blokowana przez rywali. A tak mieliśmy emocje do końca, choć prawdę powiedziawszy niewiele było z tego konkretów.

Tottenham Hotspur - Manchester United 1:0 (1:0)
1:0 James Maddison 13'

Składy:

Tottenham: Gugliermo Vicario - Pedro Porro, Kevin Danso (78' Archie Gray), Ben Davies, Djed Spence - Dejan Kulusevski, Lucas Bergvall (64' Pape Sarr), Rodrigo Bentancur (78' Yves Bissouma), James Maddison (64' Brennan Johnson), Son Heung-min (87' Wilson Odobert) - Mathys Tel.

Manchester United: Andre Onana - Patrick Dorgu, Matthijs de Ligt, Harry Maguire, Noussair Mazraoui, Diogo Dalot - Joshua Zirkzee, Casemiro (90+1' Chido Obi-Martin), Bruno Fernandes, Alejandro Garnacho - Rasmus Hojlund.

Żółte kartki: Davies (Tottenham) oraz Casemiro, Dorgu (Manchester United).

Sędzia: Peter Bankes.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Liverpool FC 25 18 6 1 60:24 60
2 Arsenal FC 25 15 8 2 51:22 53
3 Nottingham Forest 25 14 5 6 41:29 47
4 Manchester City 25 13 5 7 52:35 44
5 AFC Bournemouth 25 12 7 6 44:29 43
6 Chelsea FC 25 12 7 6 47:34 43
7 Newcastle United 25 12 5 8 42:33 41
8 Fulham FC 25 10 9 6 38:33 39
9 Aston Villa 25 10 8 7 35:38 38
10 Brighton and Hove Albion 25 9 10 6 38:38 37
11 Brentford FC 25 10 4 11 43:42 34
12 Tottenham Hotspur 25 9 3 13 49:37 30
13 Crystal Palace 25 7 9 9 29:32 30
14 Everton 25 7 9 9 27:31 30
15 Manchester United 25 8 5 12 28:35 29
16 West Ham United 25 7 6 12 29:47 27
17 Wolverhampton Wanderers 25 5 4 16 35:54 19
18 Ipswich Town 25 3 8 14 23:50 17
19 Leicester City 25 4 5 16 25:55 17
20 Southampton FC 25 2 3 20 19:57 9
Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści