"Niezły druk". Burza po tym, co zrobił sędzia w Lidze Mistrzów

Twitter / x.com/CANALPLUS_SPORT / Na zdjęciu: kontrowersyjna sytuacja w meczu LM Club Brugge - Atalanta
Twitter / x.com/CANALPLUS_SPORT / Na zdjęciu: kontrowersyjna sytuacja w meczu LM Club Brugge - Atalanta

Atalanta Bergamo przegrała z Club Brugge w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Mistrzów. Decydujący okazał się kontrowersyjny rzut karny w doliczonym czasie gry. Protestują piłkarze i eksperci. Zobacz wideo.

Atalanta BC musiała uznać wyższość Club Brugge w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Mistrzów, przegrywając (1:2, więcej TUTAJ). Kluczowy moment spotkania na Jan Breydelstadion nastąpił w 94. minucie, kiedy to Gustaf Nilsson zdobył bramkę dla gospodarzy z rzutu karnego.

Sytuacja wzbudziła wiele kontrowersji. Decyzja o przyznaniu "jedenastki" zapadła po rzekomym faulu Isaka Hiena na Nilssonie.

Sędzia Halil Meler z Turcji uznał, że obrońca Atalanty nieprzepisowo użył rąk, co skłoniło go do wskazania na jedenasty metr. Mimo protestów zawodników i sztabu Atalanty, VAR nie zmienił decyzji arbitra.

ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego

Jak pisze włoski dziennikarz Gianluca Di Marzio, po meczu emocje wcale nie opadły. Zawodnicy klubu z Bergamo - Rafael Toloi i Marten De Roon - wyrazili swoje niezadowolenie z decyzji sędziego.

Charles De Ketelaere, były zawodnik Club Brugge, w rozmowie z telewizją Sky Sport stwierdził: - Byłem daleko, ale sędzia był bardzo arogancki. Jeśli zapytasz 100 osób, żadna z nich nie powie, że to był rzut karny.

Polscy eksperci również nie kryli oburzenia. "Niezły druk w Brugii. Ten karny" - skomentował na X Piotr Dumanowski (Eleven Sports). "Na moje oko Hien wsadził przypadkowo palec do nosa Nillsonowi, a sędzia Meler wyciągnął karnego z… kapelusza" - skwitował Mikołaj Kruk (Eleven Sports).

Zobacz kontrowersje w meczu LM w Brugii.

Komentarze (0)