Wiosną Cracovia zamierza powalczyć o prawo gry w europejskich pucharach. Mniejsze ambicje ma Korona, której celem jest utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
Przy Kałuży, na początek 21. kolejki, już w 11. minucie przez moment zapachniało niespodzianką. Wówczas Nono zagrał piętą do Mariusza Fornalczyka, który w sytuacji sam na sam uderzył do bramki. Trafienia arbiter nie mógł uznać. Gracz Korony był na spalonym.
W kolejnych minutach niewiele działo się na boisku. Cracovia miała problemy w ataku pozycyjnym. W końcu jednak Pasy zaczęły zagrażać rywalom. Najciekawiej było w 26. minucie. Po rzucie rożnym głową uderzył Benjamin Kallman, Miłosz Trojak uratował kielczan, głową zmieniając tor lotu piłki, która zmierzała do siatki
Kielczanie cierpliwie czekali na swój moment i doczekali się go w 32. minucie. Wówczas Fornalczyk otrzymał piłkę w polu karnym rywala i uderzył. Piłka wyszłaby poza dalszym słupkiem na aut bramkowy, ale Virgil Ghita wystawił nogę i skierował piłkę do własnej bramki.
ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego
Po stracie gola gospodarze nie byli w stanie zbyt wiele zdziałać i kielczanie bez problemów dowieźli prowadzenie do przerwy. 2. połowa fatalnie rozpoczęła się dla Korony. W 48. minucie drugą żółtą kartkę w spotkaniu otrzymał Miłosz Strzeboński i goście musieli grać w osłabieniu.
Podopieczni Jacka Zielińskiego cofnęli się, Cracovia atakowała, ale miała problemy z oddawaniem celnych strzałów na bramkę Rafała Mamli. Dwukrotnie groźnie wyglądały dośrodkowania Filipa Rózgi, zawodnicy Pasów nie potrafili zrobić z nich użytku.
Dopiero w 71. minucie interweniować musiał bramkarz gości. Mamla uderzenie Rózgi wybił ponad poprzeczkę. Jeszcze groźniej zrobiło się cztery minuty później. Otar Kakabadze kapitalnie uderzył prawą nogą. Tuż obok słupka.
Miejscowi byli głową w mur, czas płynął. Korona zamurowała bramkę i nie zamierzała otwierać się. Krakowianie swoich szans szukali w dużej liczbie dośrodkowań, z którymi radzili sobie goście. W pierwszej minucie doliczonego czasy Pasy dopięły swego. Z prawej strony dośrodkował Rózga, a Patryk Sokołowski uderzeniem głową przy słupku trafił do bramki.
Gospodarze poszukali jeszcze zwycięskiej bramki, ale zabrakło im czasu.
Cracovia - Korona Kielce 1:1 (0:1)
0:1 - Virgil Ghita (sam.) 32'
1:1 - Patryk Sokołowski 90+1'
Składy:
Cracovia: Sebastian Madejski - Jakub Jugas (60' David Olafsson), Gustav Henriksson, Virgil Ghita - Otar Kakabadze, Amir Al-Ammari (46' Filip Rózga), Mikkel Maigaard, Bartosz Biedrzycki (79' Kacper Śmiglewski) - Ajdin Hasić (46' Mick van Buren), Fabian Bzdyl (46' Patryk Sokołowski) - Benjamin Kallman.
Korona Kielce: Rafał Mamla - Miłosz Trojak, Bartłomiej Smolarczyk, Pau Resta - Hubert Zwoźny, Nono (70' Wojciech Kamiński), Miłosz Strzeboński, Marcel Pięczek - Martin Remacle (70' Yoav Hofmeister), Mariusz Fornalczyk (61' Pedro Nuno) - Adrian Dalmau (88' Jewgienij Szykawka).
Żółte kartki: Al-Ammari, Sokołowski (Cracovia) oraz Nono, Strzeboński, Fornalczyk, Kamiński (Korona).
Czerwona kartka: Strzeboński (Korona) /za dwie żółte, 48'/.
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk).
Widzów: 7 719.