Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej został zgłoszony jako kandydat do Komitetu Wykonawczego UEFA. Jak podaje "Fakt", decyzja ta spotkała się z poparciem Michała Listkiewicza.
Były sędzia podkreślił, że polska federacja piłkarska zasługuje na swojego przedstawiciela w tym organie. Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN, skomentował kandydaturę Cezarego Kuleszy z ironią, pytając, czy język polski stanie się oficjalnym językiem UEFA.
- To jest czysta złośliwość. Bo po pierwsze Zbyszek Boniek też po angielsku, mówi tak, jak ja po włosku, czyli, umówmy się, na poziomie bardzo podstawowym. Po drugie, część ludzi obecnych w UEFA też nie mówi po angielsku. Znajomość języków obcych oczywiście się przydaje, ale nie jest warunkiem niezbędnym. Wszystko jest tłumaczone. A po trzecie, jak rok temu rozmawiałem z Kuleszą, to mówił, że chodzi na kurs z języka angielskiego - powiedział Listkiewicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek
Wybory do Komitetu Wykonawczego UEFA odbędą się 3 kwietnia podczas 49. Kongresu UEFA w Belgradzie. Kandydaci, w tym Kulesza, będą walczyć o siedem wolnych miejsc. Listkiewicz podkreśla, że obecność Polaka w tej organizacji może przynieść korzyści dla polskiej piłki, w tym organizację ważnych imprez sportowych.
Członkowie mają wpływ na decyzje dotyczące prestiżowych turniejów, przyznawania funduszy na rozwój infrastruktury i piłki młodzieżowej. Były prezes PZPN zaznaczył, że Kulesza będzie mógłby uczestniczyć w tych kluczowych głosowaniach, co byłoby istotne dla rozwoju naszego futbolu.
Liskiewicz wyraził poparcie dla kandydatury prezesa polskiego związku również w rozmowie z WP SportoweFakty.
- W pełni popieram starania, dobrze byłoby zachować ciągłość. Zwłaszcza że lepiej być w tych władzach, niż nie. Tym bardziej że wiele państw mniej od nas znaczących miało i ma swoich przedstawicieli, typu Cypr, Malta czy Islandia - powiedział (więcej TUTAJ).