Angelo Peruzzi, legendarny włoski bramkarz, opowiedział w rozmowie z "Il Messaggero" o swojej nowej rzeczywistości po zakończeniu kariery. - Teraz żyję w lesie, nowoczesny futbol nie jest dla mnie - przyznał mistrz świata z 2006 roku.
Obecnie były golkiper rzadko ogląda mecze, prowadzi spokojne życie w rodzinnym Blera i trenuje dzieci. - Jestem na emeryturze. Cieszę się naturą, prostymi rzeczami. Jednym z najpiękniejszych momentów jest wstawanie rano i spacer po lesie - powiedział.
Peruzzi zakończył karierę w 2007 roku jako zawodnik Lazio. W wywiadzie wspomniał także o trudnym okresie w swojej młodości, kiedy w wieku 19 lat został zawieszony za doping. - Byłem łatwowiernym chłopakiem i popełniłem poważny błąd, który miał istotne konsekwencje dla mojej kariery - wyznał.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
Były bramkarz Romy, Hellas Verona, Interu i Juventusu tłumaczył, że zażył niedozwoloną substancję, nie wiedząc o jej skutkach. - To był ciemny i trudny okres, ale ostatecznie okazał się moim szczęściem. Nauczyłem się pokory, wyciągnąłem wnioski, a potem trafiłem do Juventusu i wygrałem wszystko, co było do wygrania - podkreślił.
Peruzzi zdradził też kulisy swoich początków w bramce. - W szkole podstawowej nikt nie chciał bronić, więc nauczycielka wymyśliła test: kto dosięgnie poprzeczki, ten zostanie bramkarzem. Byłem najwyższy, udało mi się, i tak to się zaczęło - wspomina.