Wygrał ten, kto strzelił bramkę - komentarze po meczu ŁKS Łomża - Warta Poznań

W środowe popołudnie ŁKS Łomża przegrał w arcyważnym meczu z Wartą Poznań. Dzięki bramce Pawła Iwanickiego podopieczni Bogusława Baniaka wyprzedzili łomżan w tabeli i uczynili kolejny krok w drodze do utrzymania w II lidze. Po meczy sportowefakty rozmawiały z trenerami i piłkarzami obu ekip.

Bogusław Baniak (trener Warty Poznań): Przyjechaliśmy do Łomży po małym niedosycie związanym z niedzielnym spotkaniem z Lechią Gdańsk, gdzie w pierwszej połowie byliśmy zespołem wyraźnie lepszym. My od pewnego czasu w związku z brakiem napadu gramy trzema ofensywnymi pomocnikami. To dziś przyniosło powodzenie. Zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie byliśmy zespołem wyraźnie lepszym. Gdyby na początku meczu Wojciechowski trafił do siatki ten mecz nabrałby kolorytu gdyż Łomża musiałaby zagrać wyraźniej do przodu. Sytuacji po obu stronach było jak na lekarstwo i wiedziałem, że wygra ten kto strzeli bramkę. Warta była dziś lepsza piłkarsko i zasłużenie wygraliśmy.

Wojciech Marcinkiewicz (obrońca Warty Poznań): Mimo iż przyjechaliśmy tu osłabieni to celem było zwycięstwo. Chcieliśmy wreszcie przełamać naszą wyjazdową niemoc i udało się. Wszyscy widzieli, że dziś to Warta była lepsza. Cieszę się dodatkowo ponieważ to po moim podaniu padł gol. Teraz przed nami długa droga do Poznania, cieszymy się, że w autokarze będzie dobra atmosfera.

Czesław Jakołcewicz (trener ŁKS-u Łomża): Nie spodziewałem się, że mój zespół tak zagra. Jestem zaskoczony. Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo i musimy przełknąć gorzką pigułkę. Po meczach z Lechią i po postawie w Gdyni byłem optymistą. Powtarzałem zawodnikom, że jeśli nie można strzelić, nie można też stracić. Przestrzegałem przed Wartą i systemem gry rywala. Niestety moi zawodnicy nie potrafili sobie poradzić z niewygodnym ustawieniem przeciwnika. Warta potrafiła grać piłką, mieli więcej bramkowych szans niż my i zasłużenie wygrali. Żałuje tego, że zawodnicy nie dali dziś z siebie wszystkiego, nie pociągnęli kibiców do żywego dopingu. Nasza sytuacja staje się trudna, a dodatkowo ten mecz zdołował moich piłkarzy. Pragnę przeprosić kibiców za to co dziś widzieli.

Cezary Stefańczyk (kapitan ŁKS-u Łomża): Był to mecz o sześć punktów i niestety przegraliśmy go. Po ostatnich wygranych nasza sytuacja wyraźnie się poprawiła, a po ostatnich dwóch porażkach ponownie nie jest ciekawie. Jedziemy na ciężki mecz do Turku, gdzie będziemy szukać punktów. Porażka boli dodatkowo, bo straciliśmy gola, jakiego nie wypada tracić na drugoligowym poziomie. Nie załamujemy rąk i gramy dalej.

Komentarze (0)