- Miał cały mecz pod kontrolą, zarządzenie perfekcyjne - tak sędziowanie Szymona Marciniaka w hicie 7. kolejki Ligi Mistrzów ocenił dla WP SportoweFakty Adam Lyczmański, były sędzia, obecnie ekspert Canal Plus Sport (szczegóły TUTAJ).
Najgłośniej było o decyzji polskiego sędziego z samej końcówki hitu w Paryżu. Już w doliczonym czasie gry Goncalo Ramos trafił na 4:2 dla Paris Saint-Germain. Gospodarze nie mogli jednak od razu cieszyć się z gola, bowiem Tomasz Listkiewicz podniósł chorągiewkę w górę, a Szymon Marciniak odgwizdał spalonego.
Wówczas zainterweniował sędzia VAR, który zasygnalizował Marciniakowi, że Ramos nie był na spalonym, bowiem przy podaniu do niego piłka odbiła się od zawodnika gości Josko Gvardioli. W tej sytuacji Polak zmienił swoją decyzję, uznał gola miejscowym, a PSG wygrało z Manchesterem City 4:2.
- Zastanawiałem się, czy Szymon mógł to widzieć z boiska, ale po obejrzeniu powtórek zauważyłem, że zawodnik PSG był z przodu i trudno było to ocenić z murawy. Może Marciniak był już trochę zmęczony, chociaż nie było tego po nim widać. To był bardzo niefortunny splot okoliczności, że obaj sędziowie mieli zasłonięty widok, sytuacja jedna na tysiąc - tak ocenił tą sytuację dla WP SportoweFakty Adam Lyczmański.
Obie drużyny przed tym meczem były w trudnej sytuacji. PSG dzięki zwycięstwu awansowało na 22. miejsce w tabeli Ligi Mistrzów, premiujące awansem do fazy play-off. Z kolei Manchester City jest dopiero na 25. lokacie i grozi mu odpadnięcie z Ligi Mistrzów już po pierwszej fazie.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. "Konfliktów jest więcej!"