"Niebywałe". To, co wyprawiała drużyna Guardioli, wołało o pomstę do nieba

Getty Images / Rico Brouwer / Michał Okoński/X / Pep Guardiola / wpis Michała Okońskiego na X-ie
Getty Images / Rico Brouwer / Michał Okoński/X / Pep Guardiola / wpis Michała Okońskiego na X-ie

Manchester City doznał porażki z Paris Saint-Germain (2:4), choć po 55 minutach gry prowadził (2:0). Na drużynie Pepa Guardioli, która drży o swój los w Lidze Mistrzów, suchej nitki nie pozostawili eksperci.

Świadkami kolejnego emocjonującego spotkania byli kibice, którzy zasiedli przed telewizorami, by śledzić zmagania w Lidze Mistrzów. W środę (22 stycznia) prawdziwe show stworzyli zawodnicy Paris Saint-Germain i Manchesteru City.

Choć pierwsza połowa zakończyła się remisem (0:0), to worek z golami rozwiązał się w drugich 45 minutach. Najpierw na dwubramkowe prowadzenie wyszli "Obywatele". Później do głosu doszli gospodarze, którzy ostatecznie wygrali (4:2).

"Niebywałe, jak (nie) broni się Manchester City" - ocenił Michał Okoński z Tygodnika Powszechnego chwilę po utracie dwóch goli przez "Obywateli".

"Ten mecz PSG City jest szalony. City prowadziło 2:0, a przegrało 2:4. Prawdziwa odporność drużyny PSG. Dembele gotuje z odrobiną gałki muszkatołowej. City jest tak bezbronne w obronie" - napisał dziennikarz Henry Winter.

"To już pewne - skromniutki Brest będzie wyżej od Manchesteru City po fazie ligowej Ligi Mistrzów" - zauważył Bartosz Wieczorek z TVP Sport.

"Zbliża się 20 minut gry Jacka Grealisha po wejściu w przerwie. Strzelił gola, akcja na 2:0, wciąż bez celnego podania" - pisał w 67. minucie meczu Michał Zachodny z Viaplay, jeszcze przed "remontadą" PSG.

"Zrobił się mecz w Paryżu" - napisał Michał Pol z "Kanału Sportowego" po tym, jak piłkarze Paris Saint-Germain w ciągu czterech minut doprowadzili do remisu (2:2) z wyniku 0:2.

Eksperci komentowali także wydarzenia w innych spotkaniach Ligi Mistrzów. "Co za gol! Cud, miód i orzeszki" - rozpływał się nad uderzeniem Rodrygo w meczu Real Madryt - Red Bull Salzburg (na 2:0) Marcin Gazda, dziennikarz Eleven Sports.

"Przerwa. Bayern ociężały, bez błysku. Jakby mecz sam miał się wygrać! I dwa razy dał się mocno trafić. Kane'a niemal nie było, a gdy pojawił się, to zepsuł okrutnie. Zachowanie Guerreiro to po prostu skandal, totalna głupota" - pisał w przerwie meczu Feyenoord Rotterdam - Bayern Monachium  Rafał Wolski, dziennikarz Viaplay. Niemiecki zespół przegrywał wówczas 0:2.

Ostatecznie monachijczycy przegrali 0:3. "W 2. połowie Bayern nieco lepszy, lecz nieskuteczny. Na koniec trzeci gong... W sumie to klasyczna porażka wynikająca ze złego wejścia w mecz na gruncie mobilizacji, koncentracji, mentalności. Feyenoord? Superobrona, superbramkarz i superkontra. Plus dyscyplina. Brawo!" - dodał Wolski.

"100 goli jako zawodnik Realu Madryt dla Viniciusa Jr." - przytoczył Fabrizio Romano, znany włoski dziennikarz.

ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona

Komentarze (0)