W niedzielę FC Barcelona rozbiła Real Madryt 5:2 i sięgnęła po Superpuchar Hiszpanii. To pierwszy tytuł w erze Hansiego Flicka.
Do Arabii Saudyjskiej wraz z zespołem przyleciał kontuzjowany kapitan "Dumy Katalonii" - Marc-Andre ter Stegen. Niemiecki bramkarz pauzuje z powodu poważnego urazu kolana, którego nabawił się we wrześniu. Po meczu z Realem wziął udział w ceremonii dekoracji i wzniósł puchar.
- To zaszczyt podnieść trofeum, ale wiem, jaki wysiłek włożyli moi koledzy. Każdy z nich zasłużył na ten tytuł - mówił w rozmowie z telewizją Movistar Plus.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
W trakcie wywiadu Ter Stegen odniósł się także do sytuacji bramkarzy w Barcelonie. Pod jego nieobecność miejsce między słupkami zajął Inaki Pena, a 2 października klub podpisał kontrakt z Wojciechem Szczęsnym, ściągając go z piłkarskiej emerytury. Polak czekał na debiut do 4 stycznia, kiedy to wystąpił w 1/16 finału Pucharu Króla z UD Barbastro. Potem znalazł się też w wyjściowym składzie "Dumy Katalonii" na oba mecze Superpucharu.
- Decyzje nie należą do mnie, ale zarówno Inaki Pena, jak i Szczęsny to wspaniali bramkarze, obaj są na wysokim poziomie. Najważniejsze jest, że wszyscy mają dobre relacje, także z Anderem Astralagą (aktualnie trzeci bramkarz Barcelony - przyp.red). Między nimi jest dużo szacunku. To ważne, bo musimy pracować dla dobra zespołu - mówił Ter Stegen.
Dodajmy, że Wojciech Szczęsny nie może zaliczyć występu w finale Superpucharu do udanych. 34-latek w 56. minucie obejrzał czerwoną kartkę. Polak spóźnił się z wyjściem z bramki i przed własnym polem karnym faulował Kyliana Mbappe. Sędzia po analizie VAR usunął go z boiska.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)