Robert Lewandowski od początku sezonu zachwycał formą, zdobywając bramkę za bramką. Obecnie jednak przeżywa kryzys i spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. W ostatnich pięciu meczach trafił tylko raz.
W sobotę (21 grudnia) jego FC Barcelona przegrała trzeci ligowy mecz z rzędu na własnym stadionie, ulegając Atletico Madryt. "Lewy" nie wykorzystał jednej dogodnej okazji, przez co był mocno krytykowany.
Polak nie miał jednak czasu rozmyślać nad swoim występem, bo na niedzielę miał zaplanowaną ważną "misję". Kapitan reprezentacji Polski wraz z żoną Anną Lewandowską przylecieli do Polski i gościli w Klinice Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży.
Dzieci i ich rodzice mieli okazję spotkać się z najlepszym polskim piłkarzem, a także jego ukochaną. Gdyby tego było mało, to młodzi pacjenci otrzymali także prezenty świąteczne, w tym m.in. karty z autografami "Lewego". 36-latek pozował również do wspólnych zdjęć.
"Przyjechaliśmy dziś do Polski na Święta Bożego Narodzenia i mieliśmy zaszczyt spędzić popołudnie w szpitalu, spotykając niesamowite dzieci i ich rodziny. To było pokorne przypomnienie, jak kruche może być życie. Te dzieci i ich rodzice są tacy dzielni, a ich odwaga głęboko nas poruszyła. Do wszystkich zmagających się z rakiem - bądźcie silni, trzymajcie się nadziei i nigdy się nie poddawajcie. Nie jesteście sami. Pamiętajmy, aby być dla siebie życzliwymi, ponieważ nigdy nie wiemy, jaką walkę toczą inni" - napisał Lewandowski, dodając nagranie z wizyty we wspomnianej klinice.
Lewandowscy często decydują się na wsparcie dla potrzebujących czy też udział w akcjach charytatywnych. Żona piłkarza w swoim wpisie podkreśliła, że wraz z mężem kolejny rok wspierają Instytut Matki i Dziecka w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO: Ostry kąt? Żaden problem! Popisał się cudownym trafieniem