W niedzielę FC Barcelona sensacyjnie przegrała przed własnymi trybunami 0:1 z zajmującym miejsce tuż nad strefą spadkową CD Leganes. Jedynego gola w tym meczu już w 4. minucie zdobył Sergio Gonzales.
"Duma Katalonii" po utracie bramki rzuciła się do ataków. Podopieczni Flicka wykreowali sobie kilka znakomitych sytuacji do zdobycia bramki, nie potrafili jednak zamienić ich na gole. Zawiódł też Robert Lewandowski.
Polak miał kilka okazji na to, by strzelić swojego 17. gola w La Lidze. Najlepszą zaprzepaścił w 10. minucie, gdy z czterech metrów uderzył wprost w bramkarza rywali, Marko Dmitrovicia. Pół godziny później przegrał też pojedynek sam na sam z golkiperem Leganes. Swoje szanse miał również m.in. Raphinha, jednak on też ostatecznie nie wpisał się na listę strzelców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wow! Fantastyczna przewrotka w Brazylii
To nie pierwszy raz, gdy Barcelona ma problemy ze skutecznością. Serwis Sofascore podaje, że "Duma Katalonii" w tym sezonie La Ligi zmarnowała już łącznie 44 "duże szanse" na zdobycie gola, z czego trzy w samym meczu z Leganes.
To najwięcej w całej stawce. Na drugim miejscu w tym niechlubnym zestawieniu jest Real Betis, którego piłkarze zaprzepaścili 34 takie okazje. Dalej jest Real Madryt, który nie wykorzystał 31 "dużych szans".
Niedzielną porażkę Barcelony wykorzystało Atletico Madryt, które zrównało się z nią liczbą punktów. Do tego ma o jeden rozegrany mecz mniej niż "Duma Katalonii". Już w sobotę na Estadio Metropolitano w Madrycie dojdzie do bezpośredniego starcia tych drużyn.
Jeżeli Barca chce wygrać, musi poprawić swoją skuteczność. Zwłaszcza, że słynący ze stalowej defensywy piłkarze Diego Simeone (w tym sezonie ligowym stracili tylko 11 goli) na pewno nie dopuszczą do tylu okazji pod swoją bramką co Leganes.