Sytuacja Lechii Gdańsk po rundzie jesiennej jest trudna, ale jeszcze nie totalnie beznadziejna. Mimo złej lub fatalnej gry strata do bezpiecznego miejsca w tabeli wynosi zaledwie cztery punkty, co pozwala mieć nad morzem nadzieję, że jeszcze nic nie jest stracone.
Jednak żeby się utrzymać, trzeba: 1) strzelać gole, 2) nie tracić ich.
Ten drugi wariant na razie zostawmy, bo tu potrzeba paru transferów do linii obrony (obecna zapewnia jedynie atrakcje humorystyczne), natomiast w przypadku ofensywy kluczem jest zdrowie.
To znaczy powrót do zdrowia zawodników, którzy stanowili o sile zespołu jeszcze w poprzednim sezonie w pierwszej lidze. Camilo Mena dochodzi do siebie po kontuzji mięśnia dwugłowego i nowy trener John Carver powinien go mieć do dyspozycji od początku przygotowań.
Podobnie jest w przypadku Tomasa Bobcka. Jak usłyszeliśmy, jest szansa, że pojedzie z Lechią na zimowy obóz do Turcji i wejdzie w pełny trening. Na razie rozpoczął zajęcia indywidualne na boisku.
W Gdańsku jest już również pierwszy zimowy nabytek: napastnik Michał Głogowski z Hutnika Kraków. 19-latek jesienią strzelił 11 goli w drugiej lidze (w tym dwa hat-tricki).
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku